Przełęcz Martwego Orka

[Kubeł1001]

Lunaaax

Chciała o coś zapytać, ale zrezygnowała. Jedynie bardziej przyjrzała się budowli.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Niski, warowny i wytrzymały zamek z grubymi murami, blankami na murach, wielką bramą, mostem zwodzonym i fosą. No i strażnicy. Wielu strażników.

[Kubeł1001]

Lunaaax

‐ Tu mieszka jakiś twój znajomy? ‐ zapytała Drizzta.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Już miał odpowiedzieć, gdy nagle padł na ziemię, z twarzą wykrzywioną bólem, kurczowo trzymając się prawego przedramienia.

[Kubeł1001]

Lunaaax

Klęknęła obok niego z wyrazem zaniepokojenia i troski na twarzy.
‐ Co Ci jest? Czy wszystko dobrze?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Syknął jeszcze raz z bólu, po czym dźwignął się na równe nogi.
‐ Stara rana. ‐ stwierdził przelotnie i ruszył do pałacu, jak gdyby nigdy nic.

[Kubeł1001]

Bilolus1

//Moży Manfred ;o !//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Nie… A w sumie to dobra. Trzy osoby na miejscu. Czekam na jedną, góra dwie.//
W końcu Manfred i van Helsing w wielkim stylu przybyli na Przełęcz Martwego Orka.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Zastanawia mnie czy kiedykolwiek ktokolwiek postanowi pozbyć się tych orków, czy to Książę Krasnoludów czy kto inny.‐ zagadał do Van Helsinga ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Cholera wie, ale mi oni niezbyt przeszkadzają. ‐ rzekł i dodał: ‐ A tak z innej beczki: Wiesz, że jednym z Inkwizytorów Światła jest właśnie jeden z Orków?

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ A to ciekawe, nie spodziewałem się iż Ork będzie kandydatem na takie stanowisko…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nikt się nie spodziewał. Póki nie ukazał swojego talentu wypalając twarz innemu adeptowi za pomocą Magii Światła. Gość nazywał się chyba Gelros, czy jakoś tak. Szkoda chłopa.

[Kubeł1001]

Lunaaax

Ruszyła za nim i ponoeiła pytanie:
‐ Czy tu mieszka twój znajomy?

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Osobliwy sposób na dostanie się do Inkwizycji ‐. stwierdził‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo:
‐ Tak osobliwy, jak sama Inkwizycja.
Lunaaax:
‐ Buenor Stalowa Głowa. ‐ wyjaśnił Drow. ‐ Ten, z którym witałem się przed wejściem do fortu.

[Kubeł1001]

Rafael_Rexwent

Rafael wykonał wymowny gest, chcąc przywołać barmana. W oczekiwaniu na reakcję obsługi zabębnił palcami o blat i zerknął na pijącego krasnoluda, lecz na tyle dyskretnie, by ten tego nie zauważył. Przecież pijany krasnolud potrafi wszcząć bójkę o jeszcze bardziej błahe powody, niż zaciekawione spojrzenie obcego.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Trudno się nie zgodzić, a skoro już mówimy o organizacjach tego typu to opowiedzieć ci kawał ?

[Kubeł1001]

Lunaaax

Kiwnęła głową w odpowiedzi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Lunaaax:
Jego strażnicy przepuścili od razu, Ty miałaś pewne problemy.
Bilo:
‐ Nie należę do osób obdarzonych szczególnym poczuciem humoru, ale dobra, wal.
Rafael:
‐ Co Ci, ku*wa, podać, wędrowcze? ‐ zapytał barman, gdy wreszcie opróżnił piersiówkę.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Matka miała dwóch synów. ‐ zaczął ‐ Jeden, mądry, został na roli.