Kres Nadziei
-
-
Kuba1001
Zamku nie było na niej w ogóle, terenów przyległych też nie, za to skupiono się na oazie, otaczającej ją pustyni oraz różnych drewnianych budowlach i namiotach.
‐ To baza Pustynnych Kłów, a przynajmniej ich części. ‐ wyjaśnił Kettlos. ‐ Zlokalizowana jest na Morzu Wydm, w oparciu o nakreślone na mapie drzewa, głazy inne punkty orientacyjne powinieneś odnaleźć ją bez problemu. Gdy już tam będziesz masz za zadanie nakłonić ich do współpracy z nami, a także przywieść kilku ochotników, abym mógł wykorzystać ich w swoich eksperymentach… Zabijać masz jedynie opornych, a jeśli odmówią, to wszystkich. Zrozumiano? Pytania? -
-
-
-
Kuba1001
Tak jak obiecał Wampir, pod bramą czekali na Ciebie Urukowie w liczbie dwudziestu: Połowa miała wielkie tarcze, sztylety i dwuręczne kusze, sześciu dysponowało mieczami długimi i halabardami, zaś ostatni dysponowali mieczem długim przy pasie, sztyletem tuż obok, tarczą na plecach i dwuręcznym toporem drzewcowym. Jeden z nich, wyposażony tak jak Ci ostatni, podszedł do Ciebie i stuknął się pięścią w chronioną pełną, czarną zbroją, pierś.
‐ Kandroc. ‐ przedstawił się krótko. ‐ Jesteśmy gotowi do wymarszu, panie…? -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Za dwie godziny, a więc masz sporo czasu na jakieś zajęcia pozwalające zabić czas, takie jak na przykład posiłek, gdyż stołówka była otwarta, a i był na niej kucharz serwujący Wam to samo, co zawsze, czyli jakąś papkę ze sporymi kawałkami mięsa, która to podobno miała Wam pomóc utrzymać się w odpowiedniej formie. Zbilansowana dieta to podstawa, czyż nie?
-
-
-
-
-
Konto usunięte
Taa, właśnie o to chodziło z szybkim jedzeniem. Zerwał się na nogi i pobiegł za nimi, choć obawiał się że bez pełnego swego wyposażenia może być to ostatnia misja jego życia, zważywszy na lokatorów zamku. Niemniej rozkaz to rozkaz i nie może być mowy o podważaniu go w jakikolwiek sposób
-
-
-
Kuba1001
‐ Żołnierze! ‐ zagrzmiał dosłownie z każdej strony głos Waszego wampirzego pana, Kettlosa. ‐ Wierni Uruk‐Hai, wojownicy Kresu Nadziei, towarzysze broni i przyjaciele! Doskonale wiem, ile czekaliście na ten sądny dzień. Zapewne i Wy wiecie, ile ja na niego czekałem… Tak więc mówię to i Wam, i sobie: Oto nadeszła chwila chwały! Chwila, gdy razem chwycimy za broń, wraz z naszym panem, Nosgothem, i całym Angbandem! Chwila, w której zmiażdżymy naszych wrogów!
W chwili wypowiedzenia ostatnich słów Wampir niespodziewanie pojawił się naprzeciw szeregu, w pobliżu jego środka, a Urukowie na ten widok, pobudzeni przemową, zaczęli głośno ryczeć, skandować, wznosić pięści w górę lub uderzać się nimi w klatki piersiowe czy osłaniające je napierśniki.