Siedziba Gildii Magów
-
Rafael_Rexwent
Kuba1001 pisze:Krasnolud mruknął coś w odpowiedzi, a Hobgoblin z nudów zaczął bawić się ognistymi iskierkami i tworzyć utkane z żywego ognia motyle. Jedynie człowiek okazał Ci nieco większe zainteresowanie.
‐ Jak się nazywasz? ‐ spytał, a później wskazał kolejno na siebie, Krasnoluda i Hobgoblina. ‐ Ja jestem Khizar, a tamci dwa to Fundir i Grishak.Jin
Dziewczyna przez chwilę przypatrywała się na wypuszczane z rąk Hobgoblina motyle. Bijące od nich ciepło koiło serce, a widok wręcz żywych płomyków ognia był niewątpliwie urokliwy. Magia pozwala nie tylko na destrukcję, lecz i na godne artysty dzieła wymagające ogromnej delikatności. I doskonałego opanowania talentu magicznego.
Jin przeniosła wzrok na swoją dłoń. Też chciałaby tak pięknie czarować. Móc radować inne osoby. Lecz obecnie nie potrafi niemal nic. Szkoda… Tak bardzo szkoda…
Malutki języczek ognia mignął na jej palcu wskazującym.
Ale kiedyś na pewno będzie mogła. Jeśli tylko będzie ciężko pracować, by powiększać swe magiczne zdolności.
Języczek przeskoczył na palec środkowy.
‐ Jestem Jin. ‐ Odpowiedziała człowiekowi doskonale słysząc jego pytanie. Tym razem rozmyślała wyłącznie w tle, nie zaś angażując do tego całego swojego umysłu. ‐ Miło mi was poznać. ‐ Uśmiechnęła się lekko do pozostałej dwójki. ‐ I tak właściwie to przyszłam tu by dopiero dołączyć. ‐ Lekko się zarumieniła, bo chyba zaszło malutkie nieporozumienie. Chyba, że ta trójka inaczej pojmuje słowo “Nowa”. -
-
-
-
-
Kuba1001
Kuba1001 pisze:Bóbr:
Kolejny piękny dzionek w Gildii Magów! Cóż, ciekawe co to jego mistrz znowu my wymyśli, aby nakierować jego trening na właściwy tor, przyspieszyć go lub po prosto jakoś się swym adeptem wysłużyć?
//Jeśli chcesz wiedzieć jakie postępy poczynił, to zapraszam na PW.////No popatrz, okazało się, że zacząłem mu już wcześniej.//
-
-
Kuba1001
//Ubiliście Wilkołaka, obyło się bez rannych czy martwych, a przynajmniej mowa tu o Tobie, Twoim mistrzu i postaci Kuca, nie liczę ewentualnych strażników miejskich, którzy nie są zbyt ważnymi NPC, a Kuca oszczędziłem, bo może i jemu zachce się wrócić do tej postaci.
O postępach napisałem.//
Nie znalazłeś go w jego komnacie, ale przez ten czas, jaki spędzaliście razem, poznałeś jego zwyczaje, aby wiedzieć, w jakich pomieszczeniach zwykle spędza czas, toteż po sprawdzeniu stołówki, terenów zielonych wokół budynku Gildii i sali treningowej, odnalazłeś go w wielkiej bibliotece Magów, gdzie to czytał jakąś sporą księgę, od czasu do czasu przewracając pożółkłe kartki. -
-
Kuba1001
Bober:
Nie miałeś bladego pojęcia. Nie, że nie potrafiłeś czytać, bo potrafiłeś, ale to najpewniej był ten słynny język Pradawnych, który znałeś ze słyszenia, ale Twoja wiedza praktyczna i teoretyczna ograniczała się niemalże do zera.
‐ Cieszę się, że Cię widzę, mój młody uczniu. ‐ wyznał Mag, z głośnym hukiem zamykając księgę i kładąc ją na blacie stołu. ‐ Mam dla Ciebie zadanie. -
-
Kuba1001
‐ Nie ukrywam, że wprost idealny z Ciebie kieszonkowiec, i jak na tak młodą istotę przewyższasz w tym fachu niejednego weterana takiej profesji, nawet gdyby był Niziołkiem. Dlatego chciałbym, żebyś zdobył ode mnie pewien amulet, który chcę posiąść i zbadać. Nie będzie to kradzież, odbierzesz go skorumpowanemu urzędnikowi, który pewnie dostał go w formie łapówki, a wszyscy wiedzą, że okraść złodzieja to tak, jakby nie okraść w ogóle.
-
-
Kuba1001
‐ Tego nie wiem, ale obie wersje są prawdopodobne: Z jednej strony na pewno obawia się utraty tego skarbu, a z drugiej odczuwa potrzebę pysznienia się swoim bogactwem… Osobiście uważam, że zakłada go na ważne spotkania bądź uroczystości, a resztę czasu chowa w jakimś bezpiecznym miejscu, być może pod strażą.
-
-
-
-
Kuba1001
//To właśnie ich miałem na myśli, mówiąc o ekipie, bo że reszta, czyli Inkwizytorzy, Paladyn, Vader i w ogóle, odeszli, to uznałem za oczywiste.//
Jak zawsze, otworzyły się dzięki Magii, a nie mechanizmom bądź sile czyichś mięśni. Gadający ptak wleciał do środka wraz z Tobą, o dziwo nie komentując zaistniałej sytuacji, najpewniej ze zmęczenia i znużenia. -
Kazute
Co powinna najpierw zrobić? Zameldować członkom Rady o tym, że zadanie zakończyło się pomyślnie czy odświeżyć się i stawić u Pani McTurns w czystych, pachnących szatach? Raczej nie wypada pokazywać się komuś wyżej postawionemu w takim stanie w jakim Elfka była teraz, dlatego kobieta skierowała swe kroki do swojego pokoju, by wziąć czyste odzienie i udać się do łaźni.
-
Kuba1001
Rzeczywiście, relaksująca kąpiel była właśnie tym, czego było Ci potrzeba po długiej drodze, babraniu się w błocie, krwi Drowów, Wielkich Pająków, Nadludzi i Demonów oraz reszcie tych ekscytujących przeżyć. Mimo to wciąż nie mogłaś zapomnieć jednego: Nie, nie był nim ten stary i opryskliwy Mroczny Elf, przyjaciel ewenementu, jakim był orczy Paladyn, ale dziwny stwór, Podróżnik… Jednak, z drugiej strony, czy dysponując zasobami wiedzy największymi w Elarid oraz wolnym czasem, jakiego teraz na pewno nie będzie Ci brakować, nadal pozostanie on taką tajemniczą istotą?