Miasto Trenten
-
-
-
Radiotelegrafista
‐ Przykro mi, ale żadna z twych odpowiedzi nie jest bliska prawdy. Jestem prostą, muzyczną i pokojową duszą, stronię od bitki, co najwyżej jej przygrywam. ‐ Przyznał szczerze ‐ Te zadrapania są efektem zadania, jakie wykonaliśmy z moją ówczesną towarzyszką podróży. Musiliśmy wybić gigantyczne pająki z Puszczy, a jako, iż instrument pewniej siedzi w mej dłoni, aniżeli miecz, to jego wybrałem do walki. ‐ Opowiedział, dumny z swych dokonań.
-
-
-
-
Kuba1001
Jok:
Pokój, jak pokój, dalej równie skromny jak wtedy, gdy go wynajęłaś. Grunt, że łóżko było wygodne, dzięki czemu w spokoju mogłaś wypocząć po dość wyczerpującej walce z Wielkimi Pająkami na Martwych Bagnach oraz drodze stamtąd z powrotem do miasta i wcześniej, z miasta, na moczary.
Radio:
Skinęła głową, najwidoczniej nie mając nic więcej do dodania.
‐ A gdzie można spotkać Cię podczas muzykowania? Na placu, przed bramą, na targu czy może w jednej z karczm? -
-
-
Kuba1001
Jok:
Fakt, a jeśli już o podróży mowa, to co z tym ciemnolicym grajkiem? Jak on się… Ach, no tak: Nawłoć. Czyżby i w dalszej podróży był Ci towarzyszem, ewentualnie balastem? Z jednej strony dobrze byłoby móc podróżować razem z kimś, a z drugiej to jednak lepiej byłoby bronić tylko siebie, a i nie zwracać ciągle uwagę na kogoś innego, narażając w ten sposób swoje życie.
Radio:
‐ A kiedy dokładnie? Nie ukrywam, że chciałabym usłyszeć przynajmniej jeden z Twoich utworów. -
-
-
Kuba1001
Jok:
Sama za nic w świecie tego nie wymyślisz, więc powinnaś go poszukać, jest przynajmniej późny ranek, więc z pewnością już wstał, mimo iż nie słychać jego brzdęków z dołu.
Radio:
Zaskoczona Elfka uśmiechnęła się promiennie.
‐ Ależ proszę! Jeśli chodzi o utwór, to zdam się chyba na Ciebie, drogi grajku. Przyznam, że teraz nic nie może wpaść mi do głowy. -
-
Radiotelegrafista
Uśmiechnął się. Tym razem postawił na pieśń miłosną. Założywszy nowe struny na swój instrument, zaczął śpiew:
‐*Miła, moja Miła, tyś mi posagiem, nie świeciła…
Lecz Miła, moja Miła, tyś mi się każdej nocy śniła…Twe lico, pokochałem…
Twą urodę, wychwalałem…
Nad wszystko, pięknaś ty…
Piękna, jak piękny bzy…*‐
-
Kuba1001
Jok:
Nigdzie go nie widziałaś, więc pozostaje zwrócić się do encyklopedii wiedzy wszelakiej, czyli karczmarza, który niestrudzenie pełnił swoją wartę za kontuarem.
Radio:
Skwitowała to śmiechem i oklaskami, zarówno w geście podziwu, jak i próbie wybicia rytmu. Najwidoczniej po raz kolejny Twa muzyka podbiła serca publiki. -
-
-
-