Miasto Trenten
-
-
-
-
-
-
JurekBzdurek
Kuba1001 pisze:Jok:
‐ Wychodził niedawno. ‐ odparł lakonicznie i zamyślił się na chwilę. ‐ Chyba na targ czy coś w tym guście, nie jestem pewien.
Radio:
‐ Zdecydowanie. Aż szkoda, że nie będę miała okazji posłuchać go częściej…Dobra, jak zgłodnieje to wróci. Najlepiej byłoby na niego poczekać tu, więc… ‐Macie jakieś coś na śniadanie?‐ zwróciła się do karczmarza
-
-
-
-
-
Kuba1001
Jurek:
‐ Uśmiechać możesz się do woli, ale żaden szanujący się karczmarz nie wpuszcza za kontuar. A kuchnia jest za kontuarem. ‐ wyjaśnił, krzyżując na piersi obie pary ramion, co powinnaś potraktować jako znak twardej odmowy.
Radio:
Wzruszyła ramionami.
‐ Długa historia. Niezbyt wesoła. Nie chcę Cię nudzić. ‐ zaczęła się wykręcać, choć raczej słabo, biorąc pod uwagę to, że mogła Ci zwyczajnie kazać się stąd wynosić, skoro była właścicielką tego sklepu. -
-
-
Radiotelegrafista
‐ Moja droga, jeżeli nie chcesz opowiadać, to zrozumiem. Jednak, gdyby wszystkie jak ty były, z czego czerpałbym inspiracje do swych pieśni? To opowieści kręcą całe koło sztuki tego świata, a mi już powoli się kończą… ‐ Pokręcił głową, udając żałość. Oczywiście, miał w zanadrzu jeszcze niezliczenie historii i opowiastek, ale jedna więcej? Nigdy nie zaszkodzi.
-
-
Kuba1001
Radio:
Pokręciła głową i wskazała na drzwi, spuszczając głowę. Wydawało Ci się, że była na skraju rozpaczy i wybuchu płaczu.
‐ Zamykam dziś wcześniej. ‐ wyjaśniła, co oczywiście nie mogło być prawdą. ‐ Muszę załatwić jeszcze kilka spraw w mieście. Żegnam.
Jurek:
Tak też zrobił, a później odszedł, aby zająć się swoimi sprawami, pozwalając Tobie wziąć się wreszcie za poranny posiłek. -
-
-
Radiotelegrafista
Nawłoć bez słowa, smętnym krokiem usunął się aż do drzwi tego lokalu. Stojąc w progu, spojrzał na elfkę i rzekł, smutnym głosem:
‐ To prawda, co o nas, bardach, mówi się. Może i śpiewamy, może i gramy, ale na co my komu, gdy krztyny rozumu nie mamy? ‐ To powiedziawszy, skłonił się elfce na pożegnanie i wyszedł z budynku. -