Miasto Minteled
-
Bilolus1
- Ehh, znów będą mnie rzeźnikiem po miastach nazywać *
Postarał się otoczyć lodowym kolczastym kokonem, ale jedynie po bokach i z tyłu, przód zostawił sobie żeby móc wyrżnąć sobie drogę na wolność , mieczem postarał się ciąć pierwszego lepszego chłopa w jakikolwiek sposób mógł , czy to od góry czy to z dołu, czy to w rękę .
-
Konto usunięte
Bilolus1,
Kontratak mieczem nie był możliwy ze względu na ograniczoną ilość ruchów.
Uderzenia padały kolejne, echo dudniło w twej zbroi, w głowie doznawałeś przelatywania obrazu niczym po jakichś środkach odurzających. Zrobienie czegokolwiek w takiej sytuacji było wręcz dawaniem z siebie wszystkiego. Kokon zaczął się kształtować ‐ nie było to błyskawiczne ze względu na twoją aktualną sytuacje, lecz to wystarczyło by odstraszyć część chłopów, utworzenie konstrukcji prawie się udało, ba coraz więcej chłopów panikowało nie wiedząc co się dzieje, byli przerażeni. Kilku zostało ‐ tych lepiej uzbrojonych i to własnie jeden z nich zaszedłszy cię od pleców i uderzywszy metalową maczugą w głowę przerwał twoje reakcje. Dudnienie było wystarczająco duże by cię oszołomić ale nie aż tak mocne byś stracił przytomność. Wskutek reakcji padłeś na ziemie. Jeszcze kilka uderzeń w twoją zbroję, po czym ataki zostały zaprzestane pytaniem.
‐ Co tu się krwa dzieje?! ‐ ton głosu był bardzo niski nawet jak na krzyk.
‐ O krwa… ‐ usłyszałeś cichy komentarz jednego z napastników. -
-
Konto usunięte
Bilolus1,
Jedyne co udało Ci się osiągnąć w stanie oszołomienia to stworzenie kawałka lodu, który zamienił się po kilku sekundach w wodę. W takim stanie lepiej nie kombinować z magią.
Wracając do pytania, zadał jej dość wysoki i szeroki mężczyzna mierzący dwa metry wysokości, ubrany był w mundur, a wokół niego stało trzech strażników z halabardami i dwóch z kuszami gotowymi do użycia.Chłopstwo zaczęło tłumaczyć swoją postawę tym co mieli pod ręką, czyli tym co zawsze się sprawdzało.
‐ To odminic! Nekrumenta! Zabiuł jedynego z tutejszech! ‐ krzyczał napastnik uzbrojony w metalową pałkę.
Mężczyzna spojrzał po całości tej błazenady i po ciele grubego będące wyposażone w dziurę na brzuchu.
‐ Nie macie lepszych problemów?! Krwa mać jak chcecie się bić to do koszar! Zapisy otwarte. Nie dość, że wojna to jeszcze muszę się paprać z takimi szumowinami jak wy. Jak się wkrwie to wszyscy pójdziecie pod topór. ‐ przetarł czoło, po czym kontynuował. ‐ Podejrzani o nekromancję mają pójść pod sąd, a nie pod samosąd. ‐ ostatni raz spojrzał na maga. ‐ Jaka jest twoja wersja wydarzeń? Tylko się streszczaj bo nie mam czasu. ‐ stwierdził niezbyt przejmując się twoim stanem zdrowia, chciał wiedzieć co tutaj zaszło i wyznaczyć winnego. -
-
Konto usunięte
Bilolus1,
Napastnicy próbowali zagłuszyć Twoją wersje wydarzeń krzykami.
‐ On kłamiu! Zabieł i spęteł biednego grubesa nekromancją. ‐ stwierdził jeden, drugi zaś dodał po chwili.
‐ Kłamce! Kłamce! Zabieł go specjulnie! ‐ trzeci dołożył. ‐ Szyder! Szyder! Chcieł nas wszystkich zaczerewać nekromancjo!.Mężczyzna wraz strażnikami spojrzeli po sobie, po czym ten pierwszy przemówił.
‐ K*rwa mać. Robicie problemy. Czy ktoś może potwierdzić twoją wersję wydarzeń? I czy jesteś pieprzonym nekromantą? ‐ pytał chcąc załatwić to szybko i wrócić do sprawy związanych z wojną.Rzeźnik w tym momencie się zastanawiał, wiedział, że prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw. Kalkulował czy warto obronić maga i zakończyć sprawę, czy może brnąć dalej i wrabiać go ryzykując, że prawda wyjdzie na jaw, a on sam skończy pod toporem.
-
Bilolus1
‐ Mój przyjaciel Van’Goos, był tu ze mną . Odszedł na bok gdy wszystko się zaczęło, nie nie jestem nekromantą . Jestem magiem mrozu .‐ złapał ręką za hełm i postarał się ignorować burdel i szumienie jakie panowało mu w głowie ‐. To teraz ja mam pytanie panie strażniku . Da mi pan okazję odwdzięczyć się im ?
-
Konto usunięte
Bilolus1,
Strażnik miał już dość tego całego zgiełku, chciał to szybko załatwić ale jako, że są dwie wersje wydarzeń, a jedna z nich ma przyjaciela na świadka, który może wcale nie istnieć to będzie trzeba to przedłużyć i przeprowadzić śledztwo, a to zajmie kilka tygodni, jeśli nie miesięcy w czasie wojny.
‐ Robimy sprawiedliwie. Grzywna dla każdego po dziesięć tysięcy sztuk złota i gwno mnie obchodzi jak ją spłacicie, no chyba, że dowiem się prawdy. ‐ słysząc pytanie maga podniosło mu się ciśnienie. ‐ Nie krwa, to nie jest pole bitwy tylko miasto!
Rzeźnik wreszcie złamał się w sobie, grzywna dziesięciu tysięcy go przygniotła ‐ już teraz był spłukany, a taka grzywna to już przesada, mając taki dług bierze się sznur i się wiesza bo nic więcej nie pozostaje.
‐ Meg mawia prawdę. Ten grubas go zaetakoweł! Wszystko widziałę ale się bałem powiedzieć! Potem ktoś krzyknął nekrumenta, a widząc trupe wszyscy posędzili go o czery mertwe. -
-
Konto usunięte
Bilolus1,
Chłopstwo zamilkło spoglądając na rzeźnika, po czym rozejrzeli się po sobie, przeszło między nimi kilka szeptów, a wybrawszy swojego przedstawiciele orzekli jednomyślnie.
‐ Zosteliśmy wprowedzeni w błąd, myśleli my, żeś to nekromenta.Strażnik przetarł czoło uspokajając się, po czym wyjął jakiś notes, pióro i przenośny pojemnik z kałamarzem, a następnie zaczął dyktować co notuję.
‐ Zabicie w obronie własnej ‐ mogło się obejść bez śmierci ale to już szczegół, obrona własna to obrona własna ‐ grzywna, a nie topór, używanie czarów w miejscu publicznym ‐ grzywna minimalna, chodzenie z dobytą bronią w miejscu publicznym bez zezwolenia ‐ grzywna. Trzy grzywny ‐ zakaz wstępu do miasta. ‐ skończył notować i dodał. ‐ Masz trzy godziny by stąd wypi*rdalać w podskokach, a wy chłopy. ‐ znowu coś bazgrze. ‐ Napaść i pobicie ze skutkiem… ‐ spojrzał po magu ‐ Albo dobra, niech będzie już, że to nie pobicie i napaść tylko zwykła bójka po pijaku. ‐ różnica między pierwszym i drugim, a trzecim była taka, że w przypadku trzeciego dawało się upomnienie i nie trzeba było wypełniać papierów urzędowych.
‐ Udzielam wam chłopy upomnienia, a ty magu ‐ trzy godziny, a potem jak cię zobaczę to pod topór. ‐ odwrócił się i odszedł, reszta strażników wzięła się za sprzątanie ciała. Tłumy zniknęły i wszystko zaczęło wracać do porządku. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-