Martwe Bagna
-
-
-
-
-
-
-
-
Rafael_Rexwent
Rafael zabrał się do jedzenia suszonego mięsa. Na warzywa nie miał ochoty, bo nie chciał potem biegać z gołą dupą w krzaki w celu pozostawienia tam aromatycznego inaczej oznaczenia terenu. Surowe paski mięsiwa może i by zjadł, ale widok pożywiającego się Orka odebrał mu apetyt na takiego typu wiktuały. W milczeniu więc przeżuwał suszone mięso, wpatrzony w wesoło trzaskający ogień. Ale Rexwent nie był wesoły, a przynajmniej tego nie okazywał. Wydawał się obojętny, chociaż bliska obecność natury bardzo mu pasowała.
-
-
-
Kuba1001
I tak każdy z Was zaczął konsumować kolację, pozostali zrobili podobnie, z wyjątkiem pół‐Wampira, który od razu zasnął. Również Walon i Van Helsing odmówili chleba i mięsa, a za to dobrali się do piwa, dyskutując o nim zawzięcie, pewnie o starych czasach.
Tymczasem Hobbit imieniem Regis wyjął małą lutnię i zaczął śpiewać, umilający Wam tym kolację. Podobnie zrobiła Elfka, która również dołączyła, znając pieśń Hobbita. Łowca potworów zerknął jedynie w jej stronę i wrócił do picia i rozmowy. Natomiast Ork dojadł ostatniego Murloka i dosiadł się do Walona i Van Helisnga, pochłaniają Kosę Śmierci, którą zabrał ze sobą, zamiast piwa. Jedynie Arcymag i Drizzt zadowalali się rozmową, na skraju obozu. -
-
-
Rafael_Rexwent
Rafael po skończeniu kolacji siedział tam gdzie usiadł, wsłuchany w pieśń Hobbita. Była nieznana, słuchana po raz pierwszy, ale jednak dziwnie znajoma, jakby słuchał jej od dziecka. Tony melodii wtapiały się w głąb Łaka, rozgrzewając go przedziwnym ciepłem. Uczucie bardzo nietypowe, a zarazem… przyjemne. Tak, to idealne określenie.
-
Kuba1001
Bilo:
Łowca bez słowa podał Ci kufel pełen świeżego, pieniącego się piwa.
FD_God:
Początkowo nic to nie dało, lecz po chwili z ognia zaczął wyłaniać się jakiś kształt, bliżej Ci nieznany. I wygląda na to, że tylko Ty to zauważyłeś.
Rafael:
Pieśń trwała, a powieki robiły się coraz cięższe. Czy to nie dobry czas, by zasnąć? -
FD_God
Postarał się choćby powierzchownie spamiętać ten kształt, po czym wziął jakiś patyk do rąk i zacząć rysować te coś w ziemi by może jakoś lepiej się temu przyjrzeć czy też spytać jednego z bardziej oświeconych na ten temat
‐Może ty wiesz co u licha tam zobaczyłem w tym ogniu? Chyba masz wgląd na to co widzę.‐ Spytał się w myślach swojego lokatora. -
-
-
-