//Dobrze wiedzieć.//
‐ Lepiej dwójkami, jak jeden przyśnie, to drugi go obudzi. ‐ powiedział człowiek, po czym dodał: ‐ Wezmę pierwszą wartę.
‐ Ja z Tobą, mordo. ‐ zaoferował się Krasnolud.
Pomyślałem sobie, że wolałbym z Drakonidem, jednak cóż… Nie będę niczego zmieniał. ‐ No dobra. Więc mamy trzy drużyny, bo Xylex sobie pewnie poradzi sam.
//Otaku nigdy nie śpią xD//
//To jeżeli jest w mieczu, to lipa. Bo sam nie może wyjść, ale może zacząć wartę już wypuszczony… Po wezwaniu i odpowiedzi na nie może poruszać się normalnie//
Nikt inny nie miał na to zbytnio ochoty, więc Twoi towarzysze zapewne poprzestaną na wsparciu duchowym i mentalnym stąd oraz przyjściu Ci na pomoc, tak w razie czego.
Skoro tak, to od razu po ułożeniu “stosika” spróbowałem odpalić ogień mocą od smoka… Może i trochę za wcześnie jeszcze, jednak musiałem sprawdzić, czy ten ogień się do tego nadaje… I czy uda mi się to zrobić.