Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Zajmowali sporo miejsca, ale po jakimś czasie Ci się to udało.
Teraz zajął się dwoma rosłymi mężczyznami, by ci stali mu się całkowicie posłuszni.
Nieco ponad pół godziny i Ci się to udało.
Rozstawił ich przy wejściu do tunelu, żeby nikogo przez niego nie wpuścili, ani nie wypuścili. Następnie sam odpoczął licząc nowe ofiary.
Bez tej parki? Dziewiętnaście osób.
Mały oddział, zawsze chciał mieć służących. Rozpoczął proces ich przemiany w marionetki.
Zastała Cię ciemna noc, gdy skończyłeś z ostatnim chłopem.
Lecz miał 21 nowych żołnierzy, których z czasem wyposaży w pancerz i broń białą.
Nie do końca, czternastu żołnierzy, uzbrojenie dzieci i kobiet mija się z celem, bo i tak nic nie zrobią.
Sztylety i może coś zrobią. Większość istot śmiertelnych ma opory przed rozłupaniem głowy dziecka.
Zło w najczystszej postaci… Mistrz byłby dumny.
Gdyby tylko doczekał.
Niestety, ale tak to trzeba kontynuować jego dzieło i marzyć, że patrzy gdzieś z dumą na Ciebie, oczywiście nie dosłownie.
To byłoby z lekka przerażające, teraz tylko szukać jakiegoś arsenału.
W mieście, ale to nie było zbyt mądre posunięcie… Zawsze mógł napaść na jakichś bandytów lub wyczekiwać handlarzy, którzy właśnie bronią handlują.
Ruszył więc tam, nakazując niewolnikom zostanie tutaj i bycie cicho. Po lesie zaczął szukać śladów bandytów i samotnych wędrowców.
Ani tych, ani tych nie znalazłeś, obie szukane przez Ciebie osoby lub grupy osób preferowały raczej trakty i gościńce, tudzież tereny położone w miarę blisko nich.
I tam też spróbował szukać.
Natrafiłeś na sporą karawanę kupiecką, którą mógłbyś napaść, ale czy nie lepiej sprawdzi się w roli przynęty?
A i owszem, zaczął ją śledzić tak długo, jak to było opłacalne.