Miasto Argent
-
-
-
-
-
Kuba1001
Zero:
//Będzie zabawnie.//
Jeden z nich chciał rozkwasić Ci twarz pięścią, ale nie mógł się ruszyć. Mógł za to wołać i w wkrótce z dawnego ratusza wylali się uzbrojeni i wku*wieni strażnicy. Minęli unieruchomionych ziomków i wycelowali w Ciebie miecze, włócznie, halabardy i kusze. Bez dwóch zdań są zdecydowani na zadanie śmiertelnego ciosu jeśli choćby drgniesz. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Koń nie przyjechał, bo był daleko, przed karczmą. Karczma stała w pobliżu wejścia, a ratusz w centrum. Różdżki też nie było. Jeden ze strażników zamknął ją w jakiejś szkatułce z metalu.
Dwaj żołnierze podnieśli Cię z ziemi.
‐ Pora na spotkanie z szefem, śmieciu. ‐ powiedział inny, który przy okazji zdzielił Cię w twarz. -