‐ Świetnie. ‐ rzekł odchodząc. ‐ Zaczekaj tu na kogoś, kto zaprowadzi Cię do oddziału. ‐ powiedział i gdy skończył drzwi zamknęły się z trzaskiem przez dwa Golemy, które również opuściły pomieszczenie.
Po chwili podjechał oddział ciężkozbrojnej piechoty w liczbie dwudziestu, dwa razy tyle halabardników i do tego blisko stu kuszników.
Każdy miał konia, a do tego wozy z amunicją i zapasami. Jeden koń był także dla Ciebie.
Już pod bramą zatrzymał Cię liczny oddział strażników stojących pod dwiema wieżami pełnymi łuczników.
‐ Imię, nazwisko, status społeczny i powód przybycia do miasta. ‐ zapytał ten, który wyglądał na dowódcę.
‐Vincent Deathraeper niezamężny mieszczanin najemnik, szukam zleceń, jestem jak widzisz Stiricem i wiem, źe nie będę tu mile widziany jak to my, ale mimo to jednak za chlebem pójdę wszędzie.