Karaz-a-Karak

[Kubeł1001]

Vader0PL

///Gdzie orki‐zdrajcy? ;‐;
‐Przekierować jedną z katapult pod niższym kątem! Dwie inne mają strzelać bardziej na boki!

[Kubeł1001]

Kuba1001

//W pobliżu. Czekają w zwartej formacji.//
Rozkazy zostały wykonane.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Starać się trafić prosto w barykadę!

[Kubeł1001]

Kuba1001

Trafili kilka razy w palisadę.
//Ten… Jutro wpuszczam tutaj Bila.//

[Kubeł1001]

Vader0PL

///Pograjmy jeszcze trzy godziny z rzędu ;‐;
‐Atakować dalej! Teraz jak nie uderzą w palisadę, to we wioskę!

[Kubeł1001]

Bilolus1

//Mam dla ciebie kilka niemiłych niespodzianek ;v//

[Kubeł1001]

Vader0PL

///Poddaję się! ;‐;

[Kubeł1001]

Kuba1001

W końcu katapulty stworzyły wyłom na tyle duży by móc atakować, a także poważnie uszkodziły bramę.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Kontynuować.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Wyło jest, bramy nie ma.

Severus i jego wesoła gromadka zbliżają się do wyspy.
Bilo:
Powoli zbliżacie się do kolonii.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Severus ma zatrzymać statek jak najbliżej plaży, w pobliżu której znajduje się Zamek przy Klifie.

Jonathan spojrzał na oddział orków‐ zdrajców.
‐Możecie ruszać.

[Kubeł1001]

Bilolus1

W takim razie władca Krasnoludów obserwował okolicę, pamiętał orków i miał nadzieję że nie zniszczyli jego pięknego miasta .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo:
Nagle statek stanął jak wryty.
‐ Cholerna mielizna! ‐ zaklął jeden z marynarzy.
Vader:
I na takiej plaży wylądowali.

Orkowie podeszli na kilka kroków, ale po chwili stanęli i ustawili się w formacji. W środku stali kusznicy, przy nich wojownicy, a wszystkich otaczali tarczownicy. I tak ruszyli dalej. I w pewnej chwili wykonali gwałtowny zwrot, a bełty z kusz posypały się na Twoich Orków. Wojownicy wybiegli z kręgu i zaatakowali, a kusznicy, pod osłoną, zaczęli ponownie ładować kusze.

[Kubeł1001]

Vader0PL

Jonathan rozejrzał się po okolicy.
Następnie ustawił lustro i wedle przepisu starał się stworzyć swojego sobowtóra.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Jeśli to mielizna to niech giganty nas wyciągną !‐ zakrzyknął patrząc po obecnych na statku ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo:
Z pewnymi oporami Giganci wkroczyli do wody. Z pewnością nie była ona idealnym środowiskiem dla stworów z podziemi, zwłaszcza gdy sięgała im niemal do klatek piersiowych. Ale dzielnie pchali łodzie wprzód.
Vader:
Stworzyłeś sobowtóra o kilka metrów obok siebie. Może i nie idealny, ale Orków zmyli.

A Severus stał sobie na plaży.

[Kubeł1001]

Bilolus1

W takim razie czekał aż dotrą na wyspę .

[Kubeł1001]

Vader0PL

Severus rozejrzał się po okolicy.

Jonathan z uśmiechem patrzył na sobowtóra.
Po tym zawołał Rufusa.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo:
Za chwilę tam będziecie.
Vader:
Plaża, kamienie, muszelki, drzewa. Nic niezwykłego.

Nie przyszedł, więc jest pewnie martwy, albo zajęty walką.

[Kubeł1001]

Bilolus1

W takim razie czekał .