Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Hmm… Kusząca oferta… Co cię niby do niej skłoniło? Oraz skąd jakiś wieśniak mógłby znać położenie takich surowców?
‐ Jak Cię zaprowadzę to mnie nie zabijesz. Anie mnie, ani mojej rodziny. A na to trafiłem przypadkiem. Nikt inny o nim nie wie.
‐Moja robota jest nieco inna… Ale dobra, może nie zabiję twojej rodziny.
‐ Może? ‐ zapytał podejrzliwie.
‐Zależy czy nie spróbujesz mnie wykołować…‐ Odpowiedział stanowczo.
‐ Nieee… Ja jestem uczciwy.
‐Ta… No dobra… To prowadź tam, teraz.
‐ Teraz? ‐ zapytał zaskoczony.
‐No ku*wa może mam tutaj spać czy czekać do rana aż się wyśpisz?
‐ No dobra… To chodź. ‐ powiedział i skierował się ku wyjściu.
Nie miał co stać jak głupek to poszedł za nim.
Wyprowadził Cię poza wieś i wskazał na sporą jaskinię.
‐Nie myślisz chyba, że zamierzam do niej wejść jako pierwszy? Właź.‐ Wskazał mu drogę swoim toporem.
Kiwnął głową i ruszył pierwszy, tak jak kazałeś.
Postanowił zatem ruszyć za mężczyzną, miejmy nadzieję, że miał pochodnię, bo ciężko o orientację w ciemnej jaskini.
No miał pochodnię, bo i o orientację na pustyni, w nocy też ciężko.
‐Daleko jeszcze czy to aż tak daleko w głąb to jest?
‐ Jakby było na wierzchu to już dawno ktoś by rozkradł. ‐ mruknął tubylec idąc dalej.
‐Zależy też czy wie przed czym stoi, w dodatku niektórzy i tak zaryzykowaliby przeszukaniem tego miejsca… Tylko jak ty je znalazłeś?
‐ Przypadkiem. Ukryłem się tu przed bandą koczowników. ‐ powiedział i przystanął na chwilę, po czym zaczął przeciskać się przez ciasny otwór w ścianie jaskini.