Chata pośrodku lasu.
-
-
-
-
Historyjka
Oblizała się lekko po wargach.
Minęło tyle czasu, odkąd ostatnio piła ludzką krew…
Na wszelki wypadek, gdyby w okolicy pojawił się ktoś jeszcze, wstrzymała przez chwilę swoje instynkty, wzięła mężczyzn “za szmaty” i zaciągnęła do swojego domu, gdzie zamknęła się na cztery spusty i dopiero przystąpiła do posiłku… -
-
-
Kuba1001
Zobaczyłaś mężczyznę siedzącego na łóżku. Po chwili wstał i zaczął mówić:
‐ Olgerd Farnum. Szlachcic z Nirgladu i Wampir od 2346 lat. ‐ powiedział po czym złożył dość… dworski ukłon. ‐ Panno Jezz Ignis… Czy słyszała Pani o najnowszych wydarzeniach z naszego małego świata? ‐ zapytał kiedy już się wyprostował.
Mężczyzna miał krótką bródkę i bokobrody, które starannie przystrzygł. Zarost na twarzy kontrastował z jego łysą głową. Miał na sobie żółte szarawary, szkarłatny płaszcz narzucony na ramiona i białą, jedwabną koszulę. Przy skórzanym pasku nosił sztylet. Jego skórzane buty do kolan były idealnie wypastowane. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Historyjka
Wzruszyła ramionami.
‐Wolę prowadzić spokojny tryb życia, a takie sztuczki nie są mi specjalnie potrzebne…‐ powiedziała.
Może z tym spokojnym trybem życia trochę przesadziła. Doskonale w końcu wiedziała że nie wytrzymałaby dnia bez zabicia czy chociażby okaleczenia jakiejś żywej istoty. Wolała jednak działać na własną rękę, a nie dołączać do jakiejś armii. To oznaczało zobowiązania, a tego słowa też nie potrafiła wymówić. Była raczej wolnym duchem, a nie jakimś żołnierzem. Samotnym skrytobójcą… -