Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Może inaczej. Jest “Makbet” Szakspira.
Kor: -No tak.
-I tam praktycznie wszyscy giną, racja?
Kor: -Tak…
-No to było podibnie.
Kor: -Och…
-Także widzisz… Czasem nie można się dogadsć nigdy.
Kor: -Po prostu idźmy dalej…
Idzie dalej.
Kor: Po chwili doszli oboje do wyjścia. -Skoczymy na chwilę do banku? Muszę wypłacić pieniądze dla cioci.
-Jasne, spokojnie.
Kor: -I tak na przyszłość… Skąd masz pieniądze w swoim klejnocie?
-Wytworzyłam i sprzedałam Diamenty Jubilerom.
Kor: -Teraz już jestem pewien, że nie chcę używać tych pieniędzy.
-W sensie moich? A dlaczego niby?
Kor: -Bo czuję się przez to jak pospolity złodziej. Na pieniądze trzeba zapracować.
-Wykorzystałam swoje umiejętności, hy zarobić. Nie ma nic w tym złego. Równie dobrxe mogłabym leczyć ludzi oddechem i pobierać opłaty.
Kor: -To co innego… Całkiem co innego.
-O co chodzi?
Kor: -Po prostu nie używajmy nigdy więcej twoich pieniędzy.