Teren Obsydianowej Świątyni

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Siadł obok niej. Trzyma ją za dłoń.

[Andreas D.]

Judi556

Pp
Trzyma go za jego dłoń.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Ładny mamy dziś dzień…czyż nie?

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Nawet bardzo.-położyła głowę na jego ramieniu.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

A więc siedzieli tak razem, patrząc w kierunku morza.

[Andreas D.]

Judi556

Pp
Patrzy.

[Andreas D.]

Judi556

Perła
Przechodziła. Zauważyła ich. -WTF.-schowała się aby patrzyć na dalszy rozwój sytuacji

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Mam nadzieję, że ona (Kyberyt) tu nie wróci…

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Ja też

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Wstał.
-Wiesz, mam jeszcze nieco roboty do nadrobienia. Zobaczymy się później, co ty na to?

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Jasne.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Pocałował ją w usta na “do widzenia” i udał się do siebie.

[Andreas D.]

Judi556

Pp
Siedzi i patrzy na morze.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Spacerują se po plaży z F. Perłą.

[Andreas D.]

Judi556

Pp
Spaceruje

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Ej, pokazać ci sztuczkę?

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Jaką?

[Andreas D.]

Woj2000

Na terenie świątyni pojawia się biegnący ile sił w nogach mężczyzna w średnim wieku trzymający małe pudełko. Owy mężczyzna, będący pracownikiem miejskiej pączkarni, rozgląda się gorączkowo, jakby czegoś szukał. W końcu zatrzymuje się, by złapać oddech.
-Uff, kondycja już nie ta, co kiedyś, Bill. - mówi, jednocześnie sapiąc.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Poczekaj. Niech ten ktoś najpierw sobie pójdzie. -Poprzez zwrot “Ten Ktoś” miał na myśli Bill’a.

[Andreas D.]

Judi556

Pp
-Ok…-podeszła do niego. -Ta osoba popłynęła gdzieś łodzią