Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
//Czej, te czynności to w “wymiarze telepatycznym” czy w tym “zwykłym”// Podszedł na dwa kroki do Białej.
// Wszystko po użyciu aury Różowej jest w zwykłym wymiarze. // Biała Diament nie patrzy na Forstryt.
Steven -Ta…
Patrzy się na Białą Diament z miną zaciekawienia.
-Cholera, Pani Nieruchoma, może byś tak pomogła swojej szefowej? Ja tutaj mogę sobie spokojnie pobyć związany sam. - powiedział Bill jednocześnie patrząc na dziejącą się chryję i próbując odgadnąć, jak się można by było wyswobodzić.
Biała Perła: -Nie.
Białą Diament: -Już nigdy więcej Cię nie stracę, Mój Promyczku…-przytuliła sobie Stevena do policzka.
Nadal się patrzy na ten cyrk z założonymi rękoma.
-Te, Steven! - krzyczy Dewey tak głośno, jak może- Możesz powiedzieć swojej nowej przyjaciółce, by mnie uwolniła?!
// SUPER, JUDI NIE MA //
//Ty kontroluj stevenem pod jej nieobecność, ez pez
// Taki luj, idę się kąpać, wrócę szybko, może 5-10 minut. //
// Przepraszam za spóźnienie ;-;, można kontynuować… //
Steven -Eeeee
Biała Diament dalej przytula Stevena do swojego policzka. -Mój promyczek…
Właściwie? Nie wiedział co zrobić, więc po prostu tycim laserkiem z palca rozwalił kajdany na tym człowieku.
Biała Diament: -Tyle lat uwięziona na tej ochydnej dziurze i zmuszona do bycia w tej potwornej formie…
Biała Perła nie chce psuć szczęścia Białej Diament i nie reaguje.