-Nie dziwię się. W końcu trzymałaś je cały czas w powietrzu. Usiądź sobie i odpocznij. Ja może jakoś pomogę… - powiedział, zbliżająć dłoń w stronę jej blizny na oku.
Bill lekko dotyka blizny, po czym przelatuje ręką po policzku Białej Perły.
-Co ci się stało? - mówi cicho
W końcu przypomina sobie o jednej, ważnej rzeczy.
-Steven! - krzyczy, wstając - Ten dzieciak może ci pomóc!
-No to przecież ten dzieciak, którego polubiła twoja szefowa! Podobno ma lecznicze moce czy coś. Pójdę po niego! - powiedział, po czym udał się w stronę, która jakiś czas temu poszła Biała Diament wraz ze Stevenem.
-Ej, Perło, jest pytanko. Mógłbym skorzystać z tej całej “lokacji treningowej” którą podobno posiadasz? Wiesz, naszła mnie ochota na walkę a nie chcę nikogo skrzywdzić.