Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Dewey szybko podchodzi i łapie ją za ramiona -Perło! Perło! Co się dzieje?!
Perła przestaje sobie zakrywać uczy, a na jej twarzy pojawia się wyraz zdegustowania. -NIECH TEN PRZEKLĘTY HAŁAS SIĘ SKOŃCZY!
-Jaki hałas?! O czym ty mówisz?!
-TO PRZEKLĘTE BRZĘCZENIE!
Postanowił nadstawić ucha, by móc usłyszeć owe ,brzęczenie".
Absolutnie nic nie słychać.
-Spokojnie, spokojnie. To zaraz ustanie. Nie ma się o co martwić - mówił nieco zdenerwowany, starając się ja uspokoić.
Perła się wije jak wąż i nie odpowiada.
Przytrzymuje ją i czeka aż się uspokoi. W międzyczasie zwraca się do swojej Perły: -Masz jakiś pomyśł, jak ją uspokoić?!
Perełka wzruszyła ramionami. -Nie wiem, Mój Panie.
Dewey nadal próbował uspokoić Różową.
Różowa zaczęła płakać.
Podniósł ją, przytulił do siebie i dawał jej się wypłakać w marynarkę.
Perełka się patrzy wzrokiem pełnym zazdrości na Różową.
Dewey nie zwraca na to uwagi i dalej tuli Różową. -Już, już, Perełko. Wszystko będzie dobrze… - mówi łagodnym głosem, chcąc ją uspokoić.
Perełka v.2 jest już piekielnie zazdrosna, a Różowa się powoli uspokaja. -Nareszcie ten dźwięk ustał…
-Wszystko już w porządku? - spytał się z wyraźną troską, po czym dopytał - Co się stało?
Różowa się już uspokoiła. -Od wczoraj słyszałam niesamowicie irytujące brzęczenie. Prawie oszalałam!
Przestaje ją obejmować, po czym ponownie zapytuje. -Wiesz może, skąd mogło to brzęczenie pochodzić? Przecież nic nie pojawia się od tak sobie. Zwłaszcza dźwięki.
-Nie mam pojęcia. Nigdy nie słyszałam nawet podobnego odgłosu. Tak jakby… Nie, nawet nie potrafię tego opisać.