Żółta Diament pochyliła się nad biednym księżulkiem, a z jej oczy zaczęły lecieć łzy jak deszcz z burzowej chmury. Przy tym ma wyraz twarzy pełen skruchy. Teraz Żółta chyba jeszcze odczuwa wyrzuty sumienia przez przestraszenie tego księdza… Jeszcze tylko tego brakowała.
Szybko złapał go za ramiona i zaczął mówić poważnym głosem.
-Proszę księdza, cokolwiek ksiądz zaraz zobaczy, niech pan się nie obawia. To, co ksiądz zobaczy, nie zamierza robić nikomu żadnej krzywdy.
Księdzu przez chwilę drżały usta, nie mógł z siebie niczego wydusić przez jakieś pół minuty. Potem wydukał z krzykiem:
-ALEALEALEALEONAONAONAONA JEST TAKAAAA WIELKAAAAA!-
-Tak, jest duża. - odpowiedział spokojnie, chcąc go uspokoić - Ale nie jest zła. Tak naprawdę to bardzo miła, choć smutna i dręczona wyrzutami sumienia, ale miła olbrzymka. Żółta, przywitaj się z księdzem.
Żółta wyciągnęła palec w stronę księdza, wciąż jest cała zapłakana. Kapłan niepewnie złapał za palec Cytrynkowej Olbrzymki i poruszył je palec wpierw w górę, potem w dół. Po prostu się przywitał.
-Mam do księdza prośbę. - oznajmił spokojnie - Mógłby ksiądz nie wspominać o tym, co zobaczył? Powiedzmy, że Żółta potrzebuje spokoju i nie chce być przez nikogo niepokojona.
Następnia odezwał się do Diament.
Żółta Diament pokiwała głową, lekko popłakując. Ksiądz spojrzał się na nią z troską.
-Skoro pan i pani sobie tego życzą, to… Mam już pójść, może?-spytał się niepewnie.
-Tak byłoby najlepiej, proszę księdza. - oznajmił, po czym natychmiastowo dodał - A, i niech ksiądz się lepiej już z tymi chuliganami nie zadaje. Nie dość, że to grzech, to jeszcze wstyd będzie, jak księdza parafianie się tym dowiedzą.
-Ugh… SZCZĘŚĆ BO-BO-BO-BOŻE.-wydukał ksiądz, a następnie przerażony wybiegł z fabryki. Nareszcie, Żółta ma ciszę i spokój na jaką zupełnie zasługuje po tym wszystkim.
Żółta Diament położyła sobie Cytrynkę na ramieniu.
-Nie… Możesz mi dotrzymać towarzystwa razem z moją Perełką.-odpowiedziała słabym, ochrypniętym głosikiem.
Bill podszedł bliżej i usiadł, opierając się o jej udo.
-Nie masz za co. Większość ludzi na moim miejscu postąpiłoby podobnie. Znaczy się, że pomogło znajomej w potrzebie.
Żółta Diament przesunęła Billa do swojego klejnotu.
-Nie spodziewałam się, że po tym wszystkim wciąż będziesz chciał mi pomóc… Przeze mnie prawie stałeś się niepełnosprawnym do końca życia…