Kevin na chwilę odłożył telefon, po czym wziął Nefryt na ręce i ją do siebie lekko przytulił.
-Miło mieć kogoś bliskiego. - oznajmił, obejmując ją - Ale wiesz… takiego kogoś, kto lubi cię nie tylko ze względu na twoje bogactwo czy twój szpan…
Nefryt przyłożyła pyszczek do Kevina. Ciekawe, jak by się wobec niego zachowywała, gdyby odzyskała humanoidalną formę? Byłaby jego dziewczyną, przyjaciółką?
Najpierw musiałaby pogodzić się z tym, że potrafię być niezłym bucem i dupkiem * - pomyślał, nadal ją tuląc - * Dopiero wtedy by się pomyślało, co dalej *.
To dobrze. Zawsze warto mieć dobrą, bliską i zaufaną przyjaciółkę, której można się wyżalić. Nawet jeśli ta przyjaciółka to kosmiczna pilotka przemieniona magicznie w kosmicznego stonogożuka plującego kwasem.
Powoli przesrawał ją głaskać,po czym zaczął ją delikatnie odkładać na swoje kolana, by mogła się na nich ułożyć. A,i Kevinowi nie będzie zbyt nieprzyjemnie: w końcu siedzi sobie na,podłodze,z,wyprostowanymi nogami.
A więc Kevin zasnął sobie z kosmicznym zwierzątkiem na kolanach. Trochę go dziwi to, że jego przyjaciółka W OGÓLE nie oddycha podczas snu, ale to w końcu kosmitka, nie?