Czat
-
“bardzo często dark fantasy po prostu wyróżnia się cięższym, bardziej mrocznym klimatem”
I to jest moja definicja dark fantasy. A to, że nie wygląda, nie jest moją winą, skoro mam dwóch, góra trzech graczy na krzyż, z czego jeden rzadko odpisuje, to ciężko rozwinąć jakąkolwiek większą fabułę. -
Mi się dobrze gra
-
Planuję do ciebie postać od jakiegoś czasu. Problem leży w tym, że jest na tyle miałka i ograna, że nawet nie chce mi się jej tworzyć…
-
Gra Ci się dobrze wszędzie tam, gdzie możesz zrobić postać zwyrodnialca lub Araba.
-
Nie jestem aż tak łatwy! Raz grałem aniołem w stratega!
-
Skończyło się na ślubie z doradcą i ruchaniu, też mi boski chłopiec.
-
Po prostu po ślubie kończy się bajka :V
-
Jak wygląda zwykły elf jako upadły?
-
Ciężko stwierdzić, przewróć jednego i zobacz.
-
@Vader ?
-
Gra słów. Upadły, że upadł, dosłownie. Chcesz wiedzieć jak taki wygląda, to musisz go przewrócić, aby leżał, czyli sprawić aby upadł. Patrząc oczywiście na normalne znaczenie tego słowa, a nie to stąd.
-
Eeee ok?
A coś takiego będzie dobre czy to raczej mroczny elf?
-
Może być coś takiego. Ale po przemianie wcale nie musi wyglądać jak Elf.
-
Demonologia jest bezpieczna dla upadłych i drowów?
-
“Bardzo niebezpieczna i nieprzewidywalna dziedzina Magii. Demony nauczyły jej swoich wyznawców, Upadłych, i nikt poza nimi nie może poznać jej arkanów, a nawet gdyby, to pewnie by nie próbował.”
“Nieprzewidywalność i niebezpieczeństwo wynikają głównie z tego, że nawet mistrzowski Demonolog nie potrafi w pełni przewidzieć, czy dana kreatura będzie mu wierna, czy postanowi się zbuntować i go zabić.”
Czytasz już pogrubione nazwy Magii, nieźle. Teraz pójdź o krok dalej i przeczytaj całość, a potem zdawaj pytania. -
Będzie jakaś mapa?
-
Jeśli ktoś zrobi to tak, obecnie nie uważam jej za coś zupełnie koniecznego, skoro w żadnym PBF’ie nie była ona priorytetem.
-
Mordo, ja dalej czekam na instrukcje w sprawie zrobienia mapy do Elarid, ktorych jeszcze, po chyba roku nie dostalem. xD
-
To chyba pomyliłeś grupę docelową
-
Skoro było to pół roku temu, a ja nie daję żadnych informacji, to nie oznacza, że mam wyjebane na mapę. No, może trochę. Bardziej chodzi o to, że mogłem o tym zwyczajnie zapomnieć.