Kijów
-
Tak więc wyszedł z ukrycia, jak mu towarzysz kazał. Postanowił pomóc mu przeszukiwać zwłoki poległych dresiarzy.
-
W praktyce mogliście przeszukać tylko dwa trupy, trzeci był zbyt zmasakrowany. O dziwo, poza skromnymi racjami żywnościowymi, łącznie sześcioma magazynkami do automatów Kałasznikowa, piersiówkami wódki i samą bronią nie znaleźliście przy nich nic innego.
-
Broń sobie odpuści, bo nie zamierza taszczyć ze sobą całego arsenału, ale wszystko inne zabrał.
– Durnie. – tak nazwał tych brudasów. Gdyby nie zaczęli, to by pewnie jeszcze żyli, ale z drugiej strony… przynajmniej znalazł jakieś fanty. – Co z tym centrum handlowym? -
- Idziemy tam. Poza tym, dzięki tym idiotom mamy dodatkową amunicję. To co, trzy magazynki na łebka?
-
– A chuj… Skoro chcesz. – nie to, że takiego starego dziadygę strach obleciał, ale zmęczony jest tym całym burdelem, jaki się wydarzył w ciągu jednego dnia. – Tak, po trzy. Teraz chodź, bo im szybciej tam wejdziemy i wyjdziemy tym lepiej dla nas.
-
- Mhm. - odparł krótko, podnosząc trzy magazynki do Kałasznikowa i ruszył w stronę centrum handlowego.
-
Jeszcze daleko od wejścia musieliście skryć się, bo zauważyliście czterech wartowników, bardzo podobnych do tych, których wcześniej zabiliście. Wątpliwe, żeby w centrum handlowym zostało coś cennego, takie miejsca najczęściej padały ofiarą szabru, ale może Ukraińcy zachowali tu porządek na tyle długo, żeby jednak coś tam zostało? Równie dobrze mogli mieć tu bazę, z dostępem do wody, elektryczności i innych udogodnień, do tego dość dużą. Inna kwestia, jak spróbujecie się z nimi dogadać, jeśli w ogóle.
-
Schował się za czymś, aby go te brudasy nie zobaczyły.
– Myślisz, że to ta sama grupa? – szepnął. – Pewnie słyszeli tę wymianę ognia. -
- Możliwe, że to jest ta sama grupa. - odparł, również się chowając. - Kurwa, został mi tylko jeden granat odłamkowy, a dymnych jeszcze nie będę używał. Co robimy?
-
//Czekam.//
-
– Mi dwa. Daj mi pomyśleć teraz.
Z butelką jego ukochanego trunku byłoby dużo łatwiej… Ale przecież ma piersiówkę wódki! Pociągnął kilka łyków i zaczął rozmyślać. Jest ich teraz czterech, a nie trzech, więc może być trudniej, jeżeli dojdzie do wymiany ognia, a wyjść z pokojowym nastawieniem wydaje się równie idiotyczne, co sranie na mrozie.
– Możemy zrobić tak: rzucić dymny i odłamkowy na raz. Tylko to mi do głowy przychodzi. -
- Dobry plan, ale najlepiej by było, gdybyś rzucił granat odłamkowy trochę później, niż ja rzucę dymny. Odwlecz zawleczkę od granatu po tym, jak rzucę granatem. Pasuje takie coś?
-
– Tak, rób swoje.
-
Wyciągnął granat dymny, wyjął zawleczkę, i rzucił granat w stronę wartowników.
-
Zrobił to samo, ale w odpowiednim momencie i z granatem odłamkowym.
-
@Kubeł1001 napisał w Kijów:
Jeszcze daleko od wejścia musieliście skryć się
//Zakład, że nie dorzucisz?//
-
// To mam już kupować tego Harnasia? :V //
-
//ah, shit. Możemy zrobić tak, że wstawimy posta o tym, że spróbowali niepostrzeżenie zbliżyć się na odległość, która pozwoliłaby dorzucić te granaty.//
-
//Możecie.//
-
– Zbliżmy się trochę do nich. – powiedział do swojego towarzyszą i spróbował się przekraść niepostrzeżenie na odpowiednią odległość, aby można było dorzucić granatem.