Tytan
-
Większość rektru… żołnierzy nie wiedziała za bardzo jak zareagować i tylko przysłuchiwała się dalej w milczeniu. Z pozostałych paru przybiło sobie piątki triumfalnie, ale równie wielu wyglądało na nieprzyjemnie zaskoczonych.
“Ten Surtur?” Jeden z żołnierzy zapytał, podnosząc rękę dla zachowania pozorów etykiety. “Czy tam jest bezpiecznie? Znaczy się, czy jest niebezpiecznie w taki sposób na jaki jesteśmy gotowi? Słyszałem sporo nieprzyjemnych rzeczy o tym miejscu.”
-
- Jeśli macie na myśli warunki panujące na powierzchni i tym podobne, to jest tam bezpiecznie. - odparł, celowo używając liczby mnogiej, bo domyślał się, że wielu ta kwestia kołatała się po głowie, nie tylko temu, który odważył się wypowiedzieć ją na głos. - Nie będą to dla was żadne wakacje: piraci, przemytnicy, maruderzy i inne, nieprzyjemne i podejrzane typy, ale szkoliliśmy was do mierzenia się ze znacznie większymi zagrożeniami, więc z tym na pewno sobie poradzicie.
-
To poprawiło nieco nastrój. Żołnierze po intensywnym szkoleniu oczekiwali jednak jakiejś walki, a perspektywa walki ze zmorami społeczeństwa brzmiała większości dość dobrze. Han słyszał jakieś szemrania między żołnierstwem, ale nikt już nie adresował go bezpośrednio.
-
- Uwierzcie mi, że gdyby wybuchła prawdziwa wojna, to dostaniecie swoje przygody, adrenalinę i medale. A dopóki nic takiego nie ma na horyzoncie, cieszcie się tym w miarę spokojnym przydziałem. Jeśli to wszystko, to możecie odmaszerować. Załadunek na transportowce będzie waszym ostatnim testem, zdajcie go jak najlepiej.
-
Żołnierze faktycznie odmaszerowali, na tyle porządnie na ile można było liczyć. Część musiała się wrócić do szatni po coś i większość zaczęła rozmawiać z towarzyszami gdy tylko oddalili się parę metrów od ich kapitana. Nowiny zdecydowanie wywarły na nich wrażenie, ale niekoniecznie w złym sensie.
-
Na złe wrażenia nadejdzie jeszcze pora… Skoro miał to z głowy, udał się do swojej kwatery. Miał w końcu trochę pracy do zrobienia, nim odleci, oraz sprzętu do spakowania.
-
Po paru minutach marszu zastał kwaterę taką, jaką ją rano zostawił. Obszerna, z pełnym zestawem mebli, choć niekoniecznie luksusowa nie licząc zaawansowanego komputera do symulacji bojowych, pisania raportów oraz tak naprawdę cokolwiek Han chciał robić w wolnym czasie.
-
I od tego właśnie zaczął, czyli od napisania raportu z porannej musztry, chociaż uważał to już za mało istotne, jeśli wszyscy żołnierze już jutro opuszczą kwatery. Tak czy siak, zrobił to, a później sprawdził, czy nie ma na komputerze nowych wiadomości, rozkazów i tym podobnych.
-
Napisanie raportu poszło automatycznie i dość szybko, sprawdzenie wiadomości jeszcze szybciej. Poza spamem który lokalna SI na szczęście posortowała był jedynie oficjalny rozkaz zajęcia garnizonu na Surturze, wraz z gratulacjami od paru osób ze sztabu generalnego. Nie było nic czego Han już nie wiedział.
-
Skoro tak, to wyłączył komputer i zajął się pakowaniem.
//Nic w zasadzie nie planuję, więc możesz przewijać do momentu wylotu, chyba że sam wymyśliłeś coś, co miałoby wydarzyć się po drodze.//