Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Podszedł do barmana. ‐ Byłeś tu wczoraj? ‐ Wyrzekł zza przyłbicy
‐ Nie zostawiłbym Was samych z tym wszystkim. ‐ odparł, wskazując na szafkę pełną alkoholi, teraz mocno przetrzebioną po wczorajszej libacji.
‐ Wiesz kto to zrobił? ‐ Wskazał na malunki
W odpowiedzi jedynie się zaśmiał, czasem przerywając owe dźwięki napadem kaszlu. ‐ Nooo… Ch*jowa trochę sprawa, nie?
‐ Wiesz czy nie? ‐
Zaśmiał się ponownie ze swego ch*jowego żartu, aby później przerwać. ‐ No niby wiem.
‐ To powiedz. ‐
‐ Bułanow. ‐ wymówił nazwisko, wskazując na drzwi. ‐ Wyszedł niedawno. Może jeszcze go złapiesz.
‐ Mówił gdzie idzie? ‐
‐ Niezbyt gdzie ma iść, więc jeśli dowództwo nie kazało mu iść na jakąś misję to musi siedzieć gdzieś na zewnątrz.
‐ Dzięki. ‐ Odrzekł, i poszedł na dwór w poszukiwaniu Bułanowa
Dość duża liczba Czerwonych zajętych swoimi sprawami utrudniała wyłapanie pojedynczej osoby z tego tłumu.
No to co? Dla Potomkina nic trudnego. Jego matka przeżyła ostrzał w papierowym samolociku, a on nie potrafiłby znaleźć jednego tępaka w tłumie? Ha! Ruszył w poszukiwania
Trwało to dobry kwadrans, ale w końcu odnalazłeś go z dwójką kompanów, z którymi to zawzięcie dyskutował i śmiał się co chwila.
Stanął w tłumie , przysłuchując się słowom Bułanowa
Mowa tam była, jak na razie, o wczorajszej bitwie oraz popijawie, ale o malunkach jeszcze słowem nie wspomniał.
Trzeba wyczekać. W końcu o tym wspomni
Wspomniał, a przynajmniej chyba, bo śmiech zagłuszył większość jego wypowiedzi.
// Mogę się tylko dowiedzieć jakiej postury był ten Bułanow?
//Coś jak Ty, może ciut wyższy.//