Warszawa
-
-
-
Kuba1001
Wiewiur:
Skinął głową i wyjął z kabury na biodrze pistolet, który Ci podał.
‐ Naładowany i zabezpieczony, lepiej zrób z niego dobry użytek. ‐ wyjaśnił, a później podjął marsz w kierunku wyjścia.
Bog:
Widząc Twoje przerażenie, jedynie znów się uśmiechnął, a nawet zaśmiał.
‐ Możemy to rozwiązać właściwie na trzy sposoby: Po dobroci, po złości i w sposób pomiędzy tymi dwoma. Co wolisz? -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bog:
‐ Odpowiedzi na pytania, które Ci już zadałem. I nie, wykręcanie się lub milczenie nic nie da.
Wiewiur:
‐ Pewnie, że opuścisz, ale przynajmniej ten budynek. No i skoro raz już tu wszedłeś to co Ty na to, żeby załatwić sprawę po staremu? Oddawaj broń i resztę sprzętu albo odstrzelę Ci ten łeb i sam sobie wezmę.