Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Ciekawe, czy kiedyś puszczą Czerwonego?
Albo…hm, hm…jest lepszy pomysł. -Ej, Lapisy moje…chcielibyście może dokonać fuzji, hm?~
Lapisy zatrzymały się nagle w jednym czasie. Nigdy nie miały takiego rumieńca jak teraz.
-Powiedzcie…chcecie czy nie?~
Lapisy milczą.
-Jeśli dokonacie fuzji to nie tylko będziexie silniejsze ale będziecie w jedności ze mną…a przecież tego pragniecie, czyż nie?~
Lapisy po prostu wróciły do głaskania Czerwonego.
Huh. Jak chcą, nic na siłę. Zaczął je pieścić swymi 4 rękoma - po ręce na każdy Lapis.
A więc, powrót do wcześniejszych pieszczot.
Owszem. Urocze Lapisy…
Urocze i dające dużo przyjemności.
Ta. Natężył pieszczoty.
Jedna Lapis zaczęła całować Czerwonego po twarzy.
Uhm…jeszcze nieco natężył…?
Lapisy przerzuciły się na całowanie Czerwonego po całym ciele.
O shit, chyba wyczuł w sobie jakiegoś t r i g g e r a .
Nie.
No to JESZCZE mocniej je pieści. Ciekawe, co się stanie.
To zależy, czy użyją zmiany kształtu.
Zobaczymy. -Aww, kruszynki moje…