Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Lapisy spojrzały się na Czerwonego, z rumieńcami na twarzy.
-No co? Jesteście małymi kruszynkami. -i tu je przytulił. -Nic, tylko schrupać~.
Lapisy przytulają siebie nawzajem oraz Czerwonego, przy tym tworząc przyjemne ciepło.
A on nie pozostał dłużny i też nieco się ocieplił. Jakie fajne ciepełko…
Czerwony czuje jakby stał się kimś zupełnie nowym.
Wait…co? Moment, dzie te Lapisy?
Dalej tulą Czerwonego. “Zupełnie nowy” to była tylko metafora.
Oh…upsik. Dalej je tuli i zamknął oczy.
Lapisy mruczą cicho, że go kochają.
-Też was kocham…
Cichutkie mruczenie i uściski.
A on delikatnie głaszcze ich Klejnoty.
Lapisy zaczynają się telepać z zadowolenia.
A on dalej głaszcze ich Klejnoty.
Lapisy mruczą jak kociaki i się telepią.
Robi to teraz nieco intensywniej.
A dlaczego? Było ciekawie…
A bo tak.
Lapisy mruczą
A on robi to jeszcze intensyfniej.