Powierzchnia Homeworldu
-
-
-
Andrzej_Duda
Killer:
Aż tu nagle z dupy obok tej dwójki się zmaterializowała… Bliżej nieznana postać figury kobiecej. Tak po prostu. Zawiało pyłem i fiu, nagle stoi obok Ricka.
Darcus:
Pył zmaterializowała się obok… Dwóch bliżej nieznanych istot organicznych. Coś na końcu głowy jej mówi, że są to ludzie. Jeden ma takiego jakby… Błękitnawego irokeza w drugą stronę i kitel naukowca, a drugi to chłopak z brązowymi włosami i w codziennych ubraniach. Ten drugi leży obok pierwszego. Dziwne miejsce, dziwne osoby. Chyba wypada się przywitać? -
darcus
Pewnie wypadałoby, gdyby Pył nie miała właśnie innych rzeczy na głowie. Ale i one straciły nagle na ważności, kiedy nagle zakręciło jej się w głowie. Wydała z siebie przeciągłe westchnienie i osunęła się w teatralnym geście na kolana, kryjąc twarz w dłoniach i biorąc głęboki wdech. Co… Co to ona miała właśnie zrobić?
-
-
-
-
darcus
‘To coś’ wstało. Przy okazji prezentując, że jest o jakąś połowę większe, niż on.
- Mów nam… Pył. - Powiedziała istota, obracając dłonie pod własnym wzrokiem. Zdawała się w ogóle nie przejmować wycelowaną w nią bronią, ale czy z pewności siebie, dezorientacji, czy ignorancji, trudno powiedzieć.
-
-
-
-
darcus
Pył spojrzała w dół, tam, gdzie pewnie widać byłoby jej stopy, gdyby nie przypominająca suknię opoka z piasku, przy czym zamknęła oczy i zaczęła marszczyć brwi.
- My… Niewiele pamiętam. Wojna, bestia, klejnoty? Klejnoty… Było coś o klejnotach. Takich, wokół których wszystko się obracało. - Myślała na głos istota.
-
-
-
-
-
-
-
-