Placówka Obserwacyjno-Nasłuchowa nr.10. Tzw. "Sklep Jubilerski"
-
Jedna z wielu placówek nasłuchowych Fundacji. Ta jest położona niedaleko Beach City oraz jest “główną” siedzibą MTF Alfa 10 “Jubilerzy”. Głównym zadaniem personelu stacjonującego tu jest obserwacja niejakiego Stevena Universe oraz grupy Klejnotów z nim związanych. Nie jest to jedyna placówka pod nadzorem Alfy 10, ale jest uważana przez dowództwo za jedną z ważniejszych z jakiś powodów.
Większość placówki znajduje się podziemiom, a głównie wejście jest ukryte za sztuczną ścianą znajdującą się w piwnicy starej i opuszczonej rozgłośni radiowej pod którą obiekt zbudowano. “Sklep” posiada wszystko co taka placówka może potrzebować: Koszary, centrum nasłuchowe, kafeterię z pokojem rekreacyjnym, magazyn, niewielką zbrojownie, toalety oraz tym podobne.
Placówka podtrzymuje stałą załogę stworzoną z 30 osób plus 10 członków oddziału polowego którzy są zmieniani co miesiąc.
-
Degant321
Wiliam obecnie szedł w tej chwili korytarzami placówki. Jego miejscem docelowym była kafeteria gdzie obecnie podawano śniadanie. Normalnie by szedł z resztą oddziału jednak dziś trochę zaspał a jego koledzy go nie obudzili.
W każdej innej placówce coś takiego byłoby nie wynaczalne, jednakże tutaj nie jest to niczym wielkim. Albowiem, pomimo wysokiego priorytetu danego tej placówce przez Radę O5 i dowództwo Alfy 10, atmosfera w placówce jest niezwykle zrelaksowana. Jest wiele powodów dlaczego tak jest: Ich cel jest dość łatwy do obserwowania, wszystkie incydenty same się rozwiązują i nie trzeba wysyłać drużyny bojowej by interweniowała, pewne “niekorzystne” warunki sprawiają że celu nie można “zabezpieczyć” itp.
To sprawia że ekipa nasłuchowa większość czasu ogląda swoisty reality TV show lub serial obyczajowy o jakimś dzieciaku o imieniu Steven.To nie bardzo przeskadzało Wiliamowi. Widzi w tym raczej okazję do odpoczęcia przed następną rotacją personelu bojowo-polowego, która to na pewno przeniesie go w miejsce gdzie będzie miał musiał madstawiać karku prawie że codziennie. No ale taka już jego praca.
Kiedy to skończył swe rozmyślenia, Wiliam zaczął się zbliźać się do drzwi Kafeterii.
-
Andrzej_Duda
To fakt. Aż czasem się może szkoda zrobić tych wszystkich agentów, którzy są zmuszeni siedzieć przy cholerstwach pokroju SCP 682, czy tam innego nieśmiałka. To co się dzieje tutaj można tak właściwie nazwać płatnym urlopem z wyżywieniem. Kto by pomyślał, że praca w takiej organizacji może być aż tak przyjemna?
Kiedy już był przy drzwiach do kafeterii, tak blisko upragnionego jedzonka, z położnych tuż obok drzwi do pokoju z monitoringiem w domu Stevena wyszedł dzisiejszy dyżurny. Ręce mu się trzęsą i wygląda jakby z zaraz miał tutaj zejść na zawał. Co najmniej.
-Agencie… William… Proszę wejść do środka… I powiedzieć, czy agent widzi to co ja… -
Degant321
Wiliam tylko spojrzał na dyżurnego, kiwnął głową i wszedł do pokoju. Na podstawie jego wyglądu domyślił się że to nie jest czas na pogaduszki tylko na działanie, zwłaszcza jeśli sprawa idzie o cel ich obserwacji, czyli Stevena Universe, hybrydy Człowieka i Klejnotu. Jedyne co zastanawiało Wiliama było to co mogło nim tak wstrząsnąć? Czy właśnie doszło do Inwazji? Nie gdyby to się stało to już by wszczęto alarm i rozpoczęto ewakuację do innych obiektów… więc o co mogło chodzić?
-
Andrzej_Duda
Hm… Na obecną chwilę trudno jest powiedzieć co doprowadziło dyżurnego do takiego stanu. Jedyne co zobaczył William po wejściu do środka pokoju z monitoringiem to to, że wszystkie ekrany są… No, wyglądają jakby nie miały po prostu sygnału i na nich “śnieży”. Dyżurny po chwili również wszedł do środka i kiedy zobaczył ekrany, nie mógł już z siebie wydusić ani słowa.
-
-
-
Degant321
- Spokojnie z tego co wiem, wszystko się powinno automatycznie nagrać, teraz wystarczy tylko otworzyć archiwa na komputerze i obejrzeć to co Cię tak poruszyło - Powiedział Wiliam nader spokojnym, prawie że nonszalanckim tonem.
- Będziesz w stanie operować ten sprzęt? Czy ja mam pogrzebać w nagraniach?
-
Andrzej_Duda
-T… Tak… Jestem w stanie operować ten sprzęt. - odpowiedział już trochę minimalnie bardziej pewny siebie po usłyszeniu o tym, że wszystko się na bieżąco nagrywa i że nie powinno być większych problemów w kwestii zobaczenia tego, co tak przestraszyło tego dyżurnego, że prawie dostał udaru. Następnie podszedł do jednostki centralnej monitoringu i zaczął przy niej grzebać, wciąż telepiącymi się jak świeżo zrobiona galaretka dłoniami.
-
-
-
-
-
Degant321
Wiliam zmrużył lekko oczy i zmarszczył brwi spoglądając na Dyżurnego, coś dziwnie się on zachowywał ten John…no ale nowi zawsze tak mają… jednak warto będzie mu się przyglądać…
- Wiem że jest to stresująca sytuacja - zaczął spokojnie agent - Zobaczyłeś coś czego normalnie z dnia na dzień się nie widzi, zobaczyłeś pewnie coś co według normalnych zasad naszego istnienia nie powinno być lub nie powinno się stać, ale jest lub się stało - kontynuował mężczyzna - Chciałbym powiedzieć że mam jakieś słowa otuchy, jakąś porządną radę…ale jedyne co mogę powiedzieć to że się przyzwyczaisz raczej szybko to tego…w końcu będziesz musiał to zrobić.