Domek Stevena
-
-
-
-
Woj2000
Mimo tak nurtujących pytań, Dewey raczej nie pozna na nie nie pozna odpowiedzi, gdyż kluczem do ich zrozumienia jest to, czy Steven byłby gotów opowiedzieć ową ,długą historię". Co oczywiście się już raczej nie zdarzy.
-A więc… chciałem ci powiedzieć, że Żółta chciałaby się z tobą za niedługo zobaczyć i spędzić wspólnie trochę czasu. - wyjaśnił spokojnie - A dodatkowo… inne osoby, które przebywają wraz z nią u mnie w domu chętnie by się z tobą zapoznały. -
-
-
-
-
-
Woj2000
Dewey początkowo nie odpowiedział na to, stojąc w milczeniu przez dłuższą chwilę, zastanawiając się, jak by o tym wszystkim powiedzieć w sposób nie budzący większego zdziwienia czy szoku. Rozumiejąc, że chyba nie jest to do uniknięcia, Bill westchnął i odpowiedział niemal bezceremonialnie:
-Że się we mnie zakochała i chciałaby się ze mną związać. -
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Dewey jest teraz pewien jednego: wbrew temu, co mówi, na pewno nic u niego nie gra. Nawet w najgroźniejszych sytuacjach się tak nie zachowywał, tylko z właściwym sobie uporem starał jakoś przeciwdziałać problemom, jakim zazwyczaj były kosmiczne zagrożenia. A teraz… ten kobiecy ton…
-Ten… - zaczyna naprawdę niepewnie - Szokujące to wszystko, wiem. Nawet dla mnie. Ale… tak już jest i nie zamierzam tego zmieniać… -
Andrzej_Duda
To wszystko jest naprawdę aż zbyt podejrzane, żeby uwierzyć w twierdzenie Stevena, że wszystko jest w porządku. Chyba nawet głupi by w to nie uwierzył, znając okoliczności tej sytuacji oraz znając samego Stevena.
-Umm… Gdzie ja jestem… - spytał się Steven tym samym głosem co wcześniej, rozglądając się pół przytomnie. -