-Czary, hehe. -zażartował. Zaczął lewitować jakby leżał w powietrzu.
-Boy, tam chyba są obrady sejmowe bo nawet w Homeworldzie tak długo nie było dyskusji.
-Skoro mówicie… -jego ręka powróciła do zwykłej formy.
-Ale nasza mała “drużyna” przeciwko tysiącom, jak nie milionom klejnotów? Trochę to…niebezpieczne.