Pewnie tak było. Ale zaraz, zaraz… omamy przecież tak nie działają! By sprawdzić swoje podejrzenia, wchodzi ponownie do domu, by sprawdzić, czy wszystkie przedmioty stoją tam, gdzie stoją.
W takim wypadku postanawia sobie zaczekać, aż wróci. W międzyczasie postanowił poszukać na internecie jakichś informacji o kapeli swojego syna. Wyciągnął telefon z kieszeni i rozpoczął zbierane wieści poprzez wpisane nazwy zespołu.
Deweyowi przyszło nagle na myśl, że może po prostu śni sen w śnie. To bardziej logiczne wytłumaczenie niż jakieś tam wariactwo. Niby dlaczego nagle i nie wiadomo dlaczego Bill Dewey miał oszaleć? Przecież od zawsze był zwyczajnym człowiekiem.
// O, rozgryzłeś mnie. //
To… To ma sens! Przecież to, że mu się wydawało, że się obudził, nie znaczy, że tak jest rzeczywiście! Teraz trzeba tylko czekać, aż obudzi się NAPRAWDĘ.