-Cze…cze-go ch-chcesz? - zapytała się szczerze przerażona. Z takim czyms nie spotkała się nigdy w czasie swojej wiekowej egzystencji. A widziała naprawdę dużo.
Ta istota wydała z siebie dziwne mruknięcie i powoli zaczyna przechodzić obok Serpentyn. Powoli. Wszyscy pozostali w okolicy tak jak Serpentyn, są chyba zmuszeni do patrzenia się na niego i do bezruchu.