Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Nie ma nic widocznego, co mogłoby to robić.
-Co tu się do cholery odprawia…-wszczął sekwencję naprawczą odciętych systemów.
Nie da się ich naprawić.
To…co teraz może z tym zrobić?
Nie wiadomo. Perydot płacze na kanapie i tęskni za Lapis.
Spróbował zlokalizować Lapis i sprawdzić jej stan.
Lapis jest w Domku Stevena, a dookoła niej wszystkie zabańkowane Klejnoty ze spalarni.
Mhm. Poszedł do Perydot i bez emocji jej powiedział o aktualnym miejscu pobytu Lapis…które się zmienia.
-Może… Może tu przyleci?
-Nie wiem. Gdzie zmierza Lapis?
Lapis zmierza w okolice Jaskini.
-Ta…ona tu zmierza. -rzekł i wyszedł na zewnątrz.
Perydot się ekscytuje. Na horyzoncie widać Lapis z nieokreśloną, różową bańka z klejnotem w środku, którą trzyma w dłoniach.
Patrzy gdzie Lapis wyląduje.
Lapis leci coraz bliżej do Forsterytu.
Nieco się odsunął. Czy ta chce wprost na niego wlecieć?
Tuż po tym jak nad tym się zastanowił, przed nim wylądowała Lapis Lazuli. Bańka w jej dłoniach jest jak się okazało z Bizmutem. -CO TY TUTAJ ROBISZ?!
-A co mam robić? Spełniam swoje obowiązki.
-JAKIE OBOWIĄZKI?!
-Żadne które bym ci powiedział.