-Nie wtargnęłaś?! Nikt cię tu nie zapraszał, biała gówniaro! Spadaj z posesji, bo po policję zadzwonię! - ryknął wkurzony. Najpierw samochód, potem niebieska kosmitka, a teraz TO. Białe dziecko panoszące się po jego willi jak u siebie.
Kevin już miał tego dość. Lecz zamiast wkurzyć się jeszcze bardziej, zrezygnowany po prostu usiadł na fotelu naprzeciwko niej.
-Ta Niebieska cię nasłała? By mnie dręczyć za to, że próbowałem ją… no wiesz - odpowiada zrezygnowanym tonem, spuszczając głowę w dół.
-Jaka “Niebieska”, proszę pana? I co pan chciał jej zrobić? Nie rozumiem, proszę pana, co ma pan myśli w tej chwili.-Biały Diamencik powiedział to i się grzecznie położył.
Zrozumiał, że to nie ta cała Lapis ją nasłała
-A, już nieważne - zbył ją, po czym dodał nieco spokojniej - Ale powiedz mi, co ty tu robisz? Gdzie są twoi rodzice?