Statek Larsa i Defektów

[Andreas D.]

Woj2000

Dewey słysząc tę przemowę poczuł dumę z dzieciaka, z którym nawet nie był spokrewniony.
-No, chłopie! Z takim podejściem nic was, znaczy NAS, nie powstrzyma!
Patrząc na lekko zaciekawoną minę Larsa dodał:
-Dobrze słyszałeś! Zamierzam pomóc waszej sprawie najlepiej, jak umiem! Sprawię, że mój przodek, i inni ludzie, na których mi zależy, będą ze mnie dumni!
Kiedy skończył, oznajmił szybko:
-To ja nie będę zajmował waszego czasu, kapitanie.
I udał się w stronę Białej Perły, by przysiąść się do niej i porozmawiać.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Padparadża stanęła obok Larsa, a ten chochra jej włosy.
Biała Perła zajęła się próbą wstawania.
-Ten cały “Lars” wygłasza naprawdę dobre przemówienia motywacyjne!

[Andreas D.]

Woj2000

Dewey podszedł do niej bliżej i zaczął pomagać jej w powstaniu, trzymając ją za ręcę.
-Zgadzam się w zupełności. W ogóle nie przypomina tego aroganckiego pączkarza, jakim był dawniej. Wychodzi na to , że kosmiczne piractwo uczy pokory i pewności siebie, hehe.
Potem ponownie spojrzał na Perłę, która wraz z jego pomocą już stała, choć dosyć niepewnie.
-A ty? Jak się z tym wszystkim teraz czujesz? Niechcący przecież dołączyliśmy do najdziwniejszej kompanii w całym kosmosie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Biała Perła:
-Jak ja się czuję? Hm… Czuję się dziwnie, ale nie źle. Tak jakbym miała zaraz odlecieć w próźnię kosmiczną, chociaż jestem na bezpiecznym statku…
Perle udało się stać, chociaż opiera się o ścianę. To zawsze coś.

[Andreas D.]

Woj2000

Czujesz się na siłach, by móc chodzić? - zapytał się z troską.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Biała Perła postawiła jeden chwiejny krok, drugi chwiejny krok i jakoś jej się udało przejść małe kółko.

[Andreas D.]

Woj2000

-Świetnie ci idzie! Jeszcze trochę, a przypomnisz sobie w pełni, jak się chodzi!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Biała Perła:
-Dziękuję.
Rodonit:
-Kapitanie Lars, ktoś chce się z nami skontaktować! WSZYSCY ZGINIEMY!
Lars:
-Odbierz.
Rodonit odbiera połączenie.
Na ekranie pojawia się ona:

[Andreas D.]

Woj2000

Dewey patrzy się na postać na ekranie i kwituje:
-No świetnie! CZY WSZYSCY KOSMICI W GALAKTYCE SIĘ NA NAS UWZIĘLI CZY CO?!
Potem jednak odwraca się do Larsa i mówi ciszej:
-Lars, co to za baba? Wygląda na wkurzoną…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lars:
-To Szmaragd. Powiedz “cześć” Szmaragd, hehe.
Szmaragd:
-NARESZCIE WAS MAM, WY PARSZYWE DEFEKTY! NARESZCIE ODZYSKAM MÓJ KOCHANY STATEK!

[Andreas D.]

Woj2000

-JEJ PODWĘDZIŁEŚ TEN STATEK?!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lars:
-Tia… Długo by opowiadać. NIE WEŹMIESZ NAS ANI TRUPEM ANI ŻYWCEM, SZMARAGD!
Szmaragd:
-JESZCZE SIĘ ZDZIWICIE, WY ŚCIERWA!-uderzyła ręką w fotel na swoim statku zastępczym.

[Andreas D.]

Woj2000

-CHYBA TO TY SIĘ ZDZIWISZ, TY GŁUPIA JEDNOOKA BABO!- powiedział hardo, jednak później szybko się zreflektował i zwrócił się do wciąż stojącej Perły:
-Bez urazy.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Szmaragd:
-A KIM TY JESTEŚ, ŻEBY TAK DO MNIE MÓWIĆ?!

[Andreas D.]

Woj2000

-KIMŚ, KTO NIESPECJALNIE SZANUJE KOSMITÓW GROŻĄCYCH ŚMIERCIĄ JEGO ZNAJOMYM!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Szmaragd błysnął jej klejnot na oku i wyszczerzyła zęby.
-JAK TYLKO WAS DORWĘ…
Lars:
-To obudzisz się z pięknego snu. Hahaha!
Szmaragd:
-NIE WIEM CZYM JEST “SEN”, ALE ZABIJĘ WAS ZA NAZWANIE MNIE TAK!

[Andreas D.]

Woj2000

-Chyba najpierw musiałaby nas złapać, nie? - powiedział cicho do Larsa

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Lars:
-W tym rzecz.-zaczął się śmiać.
-Najpierw nas złap, hahaha.
Szmaragd:
-TAK ZROBIĘ!-rozłączyła się.
Lars pęka ze śmiechu.

[Andreas D.]

Woj2000

Dewey patrzy się przez chwilę na Larsa, po czym podchodzi do Białej Perły:
-Chodźmy, znajdźmy jakieś bezpieczniejsze miejsce. Najpewniej zaraz rozpocznie się bitwa - powiedział, po czym złapał Perłę za rękę, by móc ją zaprowadzić poza mostek.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Perła:
-Co za emocje! Hahaha!