Begin
-
— Chrzan z herbatą? Wymyślny gust.
-
- Herbata jest gorzkawo orzeźwiająca, kiedy wasabi jest słodko ostre. Tofu swoją neutralnością pozwala im się złączyć bez zgrzytów. Działa trochę jako eter w koncepcji 4 żywiołów. To przestrzeń między smakami. Tylko weganie są na tyle pojebani by jeść tylko tofu.
-
— A nie wyglądałeś na kogoś, kto by się czymś takim interesował.
-
- W afryce miałem kilka randek w przerwach, a że restauracje tam są… Dyskusyjne, to musiałem nauczyć się tego i owego.
-
— Więc podrywasz pannice na swoją kuchnię, tak?
-
- Czaaasem. Zazwyczaj rozmowa starczy
-
Eveline uśmiechnęła się i upiła swojej kawy. Dokja dość szybko się najadł, podobnie jak i jego towarzyszka.
-
- Hej. Bo tak mnie zastanawia. Ludzie sporo rzeczy gubią w hotelach, nie? -
-
— Czasami. A do czego zmierzasz?
-
- Miałabyś jakieś karty czy coś co mogłoby mi się przydać w dalszej podróży?
-
//dawaj na kognicję, łatwy bo cię lubi
-
Kognicji mam 2, bo se rozwinąłem.
-
// Dostaniesz za równo moje karty, jak i mój miecz, dupsko i połowę zajazdu.
-
//pamiętaj, Kizuka cię słyszy i może dopilnować, żeby twoje dupsko dostało się innej hotelarce
-
— Mogła się trafić karta czy dwie. Kompas i chyba sprężynowy nóż. Ale musiałabym się upewnić.
-
- A byłabyś chętna mi ich użyczyć?
-
— A masz mi coś do zaoferowania w zamian?
-
- Yyyyy… Ugotuję ci coś dobrego i napiszę ci piosenkę? -
-
Zachichotała i ruszyła pomału do wyjścia.
— Sprawdzę co jest, a potem się potargujemy. -
- Ja idę poćwiczyć. - Odrzekł i ruszył do ogrodu przy hotelu w jakim się zatrzymał czy podobnym tego typu miejscu z kawałkiem trawy, w miarę płaskim. Zdjął cięższe odzienie, zostawiając tylko to co jest od pasa w dół, odsłaniając swoją klatkę piersiową. Zrobił podstawową wojskową rozgrzewkę, kilka ćwiczeń oddechowych, po czym wyjął scyzoryk, otworzył ostrze i zaczął sobie przypominać podstawowe kata walki nożem.