Begin
- 
— Jest osłabiony, ale jego stan jest stabilny. Musi dużo odpocząć, ale wyliże się. 
- 
Skinął tylko głową i wrócił do Eveline. - Spotkałem twojego ojca. Przemiły staruszek. - 
- 
Szła dalej. Nie miała za bardzo nic do dodania. 
- 
bulba 
 — Och? Nawet nie wiedziałam, że jest w mieście. Jakoś nie zaszczycił mnie wizytą.Wiewiur 
 Dotarły obydwie do portu. Stały na pomoście, gdzie przycumowano kilka statków. Morze szumiało, a nad ich głowami przelatywały mewy.
- 
- Nie macie dobrych relacji? - 
- 
— Nie są złe, ale w sumie mogło być lepiej. A co? Zastanawiasz się, czy zrobiłeś dobre wrażenie? 
- 
- Ano. 
- 
— Na pewno zrobiłeś dobre. Pewnie palnął coś durnego, ale nie masz czym się martwić, Dokja. 
- 
- Nie martwię się tym, ale po prostu… A nie ważne. Co powiesz na mały spacer? 
- 
— W sumie… 
 Popatrzyła na lekarza, potem na swoją pracownicę. Uśmiechnęła się i podała Dokji rękę.
- 
W związku z tym iż pochodzi z Londynu, widok morza był dla niej raczej rzadkim widokiem. Nic więc dziwnego że uśmiechnęła się szeroko, na dźwięk morza i widok mew. Założyła ręce za siebie i to raz stawała na palcach raz na pięcie, niejako się kiwając w ten sposób. 
 - Toooo, po co tu przyszłyśmy? - Zagaiła po chwili, uśmiechając się do Hannah.//Czy jak jej było, podobnie jakoś chyba.//
- 
— Sama chciałaś zwiedzić Begin. To mała miejscowość. Port w nim jest najważniejszy. 
- 
- Ah, wybacz, myślałam że masz jakąś sprawę tu do załatwienia. Dokąd można dopłynąć? 
- 
— Niech pomyślę. Do Porte Isla, do Rebel, do Seyo, do Sybil i chyba do Mitru też. 
- 
Strasznie tego dużo jak na małą krainkę… 
 - Które z tych miejsc wydaje Ci się najciekawsze???
- 
No i wyszli na spacer, tym razem w drugą stronę niż wtedy. 
- 
Wiewiur 
 — Och, moim miejscem, gdy byłam nieco młodsza było Rebel. Teraz dawno tam nie byłam, tamto życie nieco mi zbrzydło.buba 
 Szli sobie w spokoju.
 — Ale mam ochotę wpierdolić temu wampirowi. Problem w tym, że raczej go nie znajdę.
- 
Kto wymyślał nazwy tych miast? Są takie dosyć… wymowne. 
 - Opowiesz coś o nim? - Zapytała, dodając po chwili zastanowienia, nieco szybciej - w sensie o mieście.
- 
- Może jakaś zasadzka? Zwabimy go zapachem krwi i ubijemy. 
- 
Wiewiur 
 — Och, no cóż. Nazwa wzięła się stąd, że większość ludzi po prostu tutaj się pojawia. Co do pochodzenia miasta… z tego co wiwm, kiedy ten świat się tworzył, to całe miasto tu było. Od razu.buba 
 — Nie, to raczej przyciągnie innego. Ten skoro się upił, to pewnie zbierał siły, żeby wrócić do domu.
 


