Begin
-
Natasha zmarszczyła brwi i mruknęła coś pod nosem na tyle cicho, by mężczyzna jej nie usłyszał. Mimo wszystkich wad, które dziewczyna mu przypisywała, był on chętny do wyjaśnienia jej wszystkiego. Poza tym, wciąż była dość mocno zmęczona po swojej pobudce na chodniku, więc kawa brzmiała teraz wyjątkowo przyjemnie.
-Czemu nie, pójdę z tobą - zadeklarowała chowając kartę z powrotem do kieszeni. -
gula i vapen
Barman uśmiechnął się, lekko poirytowany. Tym razem najpierw odpowiedział Evie.
— Oczywiście, że masz szansę. Na co masz ochotę?
Spojrzał w stronę LJ i ukradkiem wskazał drugą dziewczynę, która dotychczas siedziała cicho i piła drinka, obserwując ich poczynania.bulba
Napotkał tam dziwnego chłopaka z rogami. Podniósł on zmęczone spojrzenie na Dokję i westchnął.
— Czego panu potrzeba?Kwiatuszek
Mężczyzna ruszył więc spokojnym marszem do pobliskiej kawiarenki. Znalazł jakiś stolik i rozwiesił na krześle swój płaszcz.
— Na co masz ochotę? Pójdę zamówić. -
-Cokolwiek. Nie wiem czy ogarnę cokolwiek na trzeźwo.- Zaświaty czy nie, nie dla niej była zmiana “na lepsze”. Tym bardziej że, skoro była martwa, raczej niemożliwym było by odczuła konsekwencje starego-nowego życia. Uśmiechnęła się pod nosem.
-Byleby było mocne.-
Ponownie zaczęła przeszukiwać kieszenie, w poszukiwaniu swojej tajemniczej karty. -
- Obudziłem się na środku ulicy w tym mieście, z kartą z moją podobizną w kieszeni. Jest w tym mieście ktoś, kto mógłby mi pomóc?
-
Natasha nie miała zielonego pojęcia o kawie. Jej doświadczenie z tym napojem ograniczało się do opakowania taniej i niezbyt dobrej rozpuszczalnej kawy, którą czasami pijała w domu. Dlatego też nie do końca wiedziała, co powinna zamówić. Rozwieszając na swym krześle płaszcz szybko rozejrzała się po kawiarence szukając wzrokiem jakiegoś menu, które mogłoby uratować ją od powiedzenie czegoś głupiego.
-
Przytaknął barmanowi i jednym haustem opróżnił swój kieliszek. Nie będzie przeszkadzał barmanowi w obsługiwaniu innych, bardziej skołowanych od niego. Wstał od swojego miejsca i dosiadł się do białogłowej.
- Hej. - zagadał z uśmiechem - Podobno możesz coś dla mnie mieć. -
Kwiatuszek
W jej ręce trafiła karta, która miała nie tylko opisy poszczególnych kaw, ale i ich rysunki, żeby wyobrazić wielkość. Mężczyzna bez słowa zaczekał na Natashę. Właściwie nawet się sobie nie przedstawili, nie?Vapppen
Barman uśmiechnął się i coś tam jej nalał. Dorzucił nieco lodu i postawił szklankę z barwną zawartością przed nią.gulasz
Obróciła się do niego i uśmiechnęła słodko. Jej ciemne oczy nie odrywały się od niego. Zacisnęła palce na swoim kieliszku.
— Może mam, może mam. A co byś chciał, przystojniaku? Tylko kartę?Bubba
— Zależy czy pomoc medyczna czy psychiczna — odrzekł cierpko chłopak. — Co Panu jest tak poza tym? -
I po chwili tajemniczy, alkoholowy napój znikł w ustach Evy. Słodki początek rozluźnienia przyszedł niedługo później.
Świat, nieważne po której stronie, zdecydowanie wyglądał lepiej podrasowany kilkoma procentami.
-Pewnie ciągle musisz wysłuchiwać tych samych pytań, huh?- Zapytała kobieta, śmielej się już uśmiechając. -
- Raczej informacyjna. O chuj chodzi z tą kartą? -
-
- A co jeszcze możesz mi zaoferować? - zapytał z bardziej naturalnym uśmiechem
-
Bubba Fett
— Tak, dokładnie tak. O pana. — Uśmiechnął się jeszcze na moment, po czym spoważniał. — Ogółem Władczyni Krainy, to jest tutejszego tworu administracyjnego, zarządziła, że każdy kto wpadnie do Krainy i chce wyjść ma się osobiście zaciukać albo zebrać Talię Krainy. To jest Pana pierwsza karta.Vappppen
— Bywało gorzej. Jakby mi było naprawdę źle, mógłbym sobie wywalczyć przeniesienie do innego miasteczka. A tu jest spoko. Co jeszcze chcesz wiedzieć, piękna?gulasz
Dopiła drinka i odstawiła kieliszek na kontuar. Barman przyglądał się jej ze zrezygnowaniem, ale nic nie mówił. Pochyliła się w stronę LJa i położyła dłoń na jego policzku.
— Mam naprawdę wygodne łóżko. -
-Oprócz jeszcze jednego drinka?- Eva wzruszyła ramionami. -Mówiłeś temu typowi coś o kartach. I… Zbieraniu ich?- Blondynka zmarszczyła brwi, nie będąc pewną jak powinna ułożyć następne pytanie. -To nie są żadne “zaświaty”, a ja jestem żywa, prawda?-
-
Przygotował jej kolejnego.
— Ano. Chociaż czasem ludzie sobie tak myślą, to jednak to nie są zaświaty. Skoro można jak najbardziej wrócić do siebie, do bycia żywym. Nawet jak się wcześniej samemu zabiło… -
Natasha wybrała po krótkim namyśle jeden z napoi kierując się przy tym głównie obrazkami i zawiadomiła o swym wyborze mężczyznę. Zajęła swoje miejsce przy stoliku, a gdy mężczyzna poszedł złożyć zamówienie, zaczęła rozglądać się z ciekawości po lokalu.
-
- Och. - zaśmiał się nerwowo i nieco się zarumienił - A mógłbym się chociaż dowiedzieć jak masz na imię?
-
Zacisnęła usta, ale trwało to jedynie kilka sekund. Alkohol łagodził jej zdenerwowanie, chował jej wspomnienia za bezpieczną mgłą nieświadomości.
-Te karty, jak mniemam, mają w tym pomóc?- Zapytała jeszcze i wzięła się za picie napoju. -
Kwiatuszek
Z tego, co zauważyła, to lokal nazywał się Czarny Motyl. Było w nim dość spokojnie. Kilka osób popijało kawę rozmawiając o pogodzie. Wyglądali na marynarzy. Barista, który rozmawiał z nowo poznanym przez Natashę mężczyzną był wysokim blondynem i wyglądało na to, że niezłym gadułą.Gulasz
— Ja? Możesz mi mówić Risu. — Wyszczerzyła zęby w zadowoleniu, obserwując LJa, jakby dokładnie takiej reakcji od niego oczekiwała.
Barman zabrał jej kieliszek i zaczął go myć.Vappen
Gdy barman umył kieliszek, znów wrócił do Evy.
— Jeśli chcesz. W tym świecie jest całkiem spoko i nie każdemu chce się wracać do starego. Ale jeśli masz chęć, to zbiera się je od tam różnych ludzi. -
- Piękne imię. Ja jestem L. J. - w myślach spróbował przypomnieć sobie jakąś opowieść ojca w której znajdowała się ta postać. Kojarzył samo słowo, ale nie kontekst jaki mu towarzyszył.
- Dziękuje za zaproszenie, ale nie czuję się śpiący. Za to przydałaby mi się twoja karta. -
Niech sobie gada. Natasha nie będzie popędzała nisko postawionego niewolnika kapitalizmu, gdy ten prowadzi przyjazną rozmowę. Jebać kapitalizm! - wykrzyknęła dziewczyna w swej duszy patrząc z zrozumieniem na baristę.
Dla zabicia czasu zaczęła bujać się na swoim krześle i podsłuchując rozmowy siedzących w pobliżu marynarzy. Może większość z nich jest o pogodzie, ale zawsze istnieje szansa wyciągnięcia z nich jakichś przydatnych informacji. -
Gulasz
Dziewczyna przygryzła wargę i westchnęła.
— Sądziłam, że jako syn swojego ojca będziesz lepszy w łapaniu aluzji. Ale chyba jednak nie. Szkoda.Kwiatuszek
Spojrzał na nią z uśmiechem, jak gdyby słyszał tę myśl. Mężczyzna wrócił z kawami i rozsiadł się wygodnie.
— To na czym skończyliśmy, kwiatuszku?