Begin
-
- Źle to robisz. Ludzie z zachodu zawsze jedzą zbyt łapczywie. - Najpierw pokazał jej swoim ciałem jak się je, a następnie złapał ją dłoń w dłoń i poprowadził jej rękę i przede wszystkim dłoń by nauczyć ją tego dość prostego ruchu.
-
- Nie brzmi to już tak fajnie jak na początku… - Zamilkła na chwilę, dodając potem nagle - co nie zmienia faktu, że dalej chcę się tam udać!
-
Ksiu
— Sam jesteś z zachodu. Zawsze mam problem z takimi… delikatnymi rzeczami. Ryż się równie dobrze je łyżką.
Posłuchała się go jednak i jadła tak, jak jej pokazał.Wiewuur
— Jeszcze dzisiaj, czy może później? -
- Jeśli jadłabyś go łyżką, zjadłabyś całą miskę w 5 minut. Pałeczkami zajmie ci to przynajmniej 15. O to w tym chodzi, pałeczki są do delektowania się. -
-
- Nie no, myślę że pobędę tu chwilę, by przyzwyczaić się do tego świata… Są w tym mieście jakieś ciekawe atrakcje, oprócz portu?
-
Ksiu
— Aż mam ochotę po wszystkim podelektować się tobą.Wiewiur
— Jest łaźnia. -
- Najlepiej smakuję w sosie słodkokwaśnym.
-
— Nie wiedziałam, że kręcą cię takie rzeczy. Ale brzmi zachęcająco.
-
- Tylko proszę, spożywaj rękami, bez pałeczek. Nie lubię takich zabaw.
-
— Ja też nie. Po co ręce, jak mogę sos od razu z ciebie zlizać, co?
-
- Twoja decyzja. - Pocałował ją i kontynuował posiłek.
-
Po jakimś czasie najedli się. Eveline zajęło to dłużej, ale nie jakoś bardzo.
— Czy jak już wyjedziesz, to będziesz miał po co wracać? -
- Nie wyjeżdżam, a wypływam. Do piratów. To niestandardowa droga dla Jokera, więc tam zacznę. No i nie wybieram się nigdzie z Krainy, nawet gdy zbiorę karty. I tak nic na mnie nie czeka po drugiej stronie.
-
— Może inaczej to ujmę, bo twój umysł coś od rana nie łapie. Czy będziesz chciał do mnie wracać?
-
- Jeśli zechcesz to oczywiście.
-
- Czyli nic ciekawego - skwitowała. W końcu bądź co bądź żyła w niejakim luksusie, także tego typu atrakcje nie są dla niej czymś bardzo niezwykłym. Chyba że jest to napędzanie magią? - Pójdziemy coś zjeść? - Dodała po czasie.
-
Ksiu
— No wiesz, jak cię już nie będzie to nie będę miała zbyt wiele do gadania.Wiewiur
— A na co masz ochotę? -
- Te, ja w sumie nie mam żadnego marzenia. Co byś chciała jak zbiorę cała Talię? -
-
- Bardzo bym chciała czegoś tutejszego spróbować!
-
Ksiu
— Chyba się jednak za krótko znamy, żebyś tak mówił. Zresztą, sama nie wiem. Pogadamy, jak tak z 10 kart będziesz miał. Może wtedy sam coś zaproponujesz?Wiewiur
— Dobrze, na pewno coś się znajdzie dla ciebie. Chodźmy.
Hannah ruszyła z powrotem do miasta.