Begin
- 
Zasnęła. W swym śnie zaś była w basenie pełnym banknotów. Pływała sobie w nim. 
- 
No i pływała. 
- 
I nagle poczuła, że zaczęła się topić. 
- 
Zaczęła energicznie wymachiwać rękami i w jakikolwiek sposób utrzymać się na powierzchni. Kiedy głowa wystawała jej ponad poziom pieniędzy, łapała oddech i wzywała pomoc. 
- 
Zobaczyła wtedy swojego ojca, który stał nad basenem i dość niechętnie mówił jej, by się uspokoiła i po prostu zaczęła pływać. 
- 
Spróbowała się więc jakkolwiek opanować. 
- 
Kiedy na moment rzeczywiście się uspokoiła, ojciec ją zostawił. Angelika poczuła dno pod stopami. 
- 
Próbowała właśnie zrozumieć co przed chwilą miało miejsce. Pływa sobie w pieniądzach, nie było to aż tak bardzo dziwne, zwłaszcza że czasem sobie ze znajomymi żartowała na temat basenu z pieniędzmi. Jednak późniejsze przyjście ojca, który jej pomógł i sobie ot tak odszedł, nieco ją zszokowało. Nie spodziewała się po nim takiego zachowania. Dno wyczuwalne pod stopami było jeszcze dziwniejsze i nieco ją zawstydziło, bo wychodzi na to że topiła się w płytkiej wodzie… 
- 
Nagle pieniądze zaczęły znikać, a Angelika usłyszała kłótnię swoich rodziców. 
- 
Och, tylko nie to. Ostrożnie zaczęła iść w kierunku odgłosów. Domyślała się, że próby ucieczki na niewiele by się zdały, więc postanowiła od razu stanąć w twarz z koszmarem. 
- 
Zaczęli się drzeć na temat tego, że jesteś jakimś dzikim podrzutkiem. 
- 
Co prawda, spodziewała się czegoś gorszego lub nieco bardziej… realnego? Oczywiście nie oznacza to, że te słowa po niej spłynęły. Zrobiło jej się bardzo przykro, może i nawet trochę łezek poleciało. Stała i słuchała dalej. 
- 
Zorientowała się, że bolą ją plecy. 
- 
A to jest dosyć niecodzienne… Znaczy się, dziwne, o! Zaczęła macać się po plecach, by zorientować się, czy coś mogło ten ból wywołać. 
- 
Coś jakby z nich się wybijało. 
- 
To już ją mocno przeraziło. Na tyle mocno, że krzyknęła ze strach i… Nie wiedziała co robić. Zwyczajnie stała, sparaliżowana przerażeniem. 
- 
Nagle się przebudziła. Było bardzo wcześnie i jeszcze dość ciemno. Słyszała głównie tykanie zegarów i ciche mruczenie. 
- 
Ciężko oddychała, wciąż dochodząc do siebie po tym dziwnym koszmarze. Po uspokojeniu się, postanowiła zrobić najbardziej stereotypową rzecz, jaką robią osoby w filmach po koszmarach - pójść po szklankę wody! Wstała z łóżka i po cichu ruszyła do kuchni. 
- 
Nic jest nie przeszkodziło i moment później była w kuchni ze szklanką wody. Usłyszała lekkie tąpnięcie i ciche kroki. 
 — Wszystko okej? — wyszeptał Sho.
- 
Upiła łyk. 
 - Tak, zwyczajnie miałam zły sen - odparła. - Zaraz wrócę, może dam radę jeszcze chwilę pospać…
 

