Porte Isla
- 
//rzut na reakcję 
- 
rzut 
- 
Niet. 
- 
Ten post został usunięty!
- 
Syrena wysunęła się w jego stronę. Sięgnęła ręką, złapała nagle go za rękę i zaczęła ciągnąć do siebie. 
- 
Chwycił za jej rękę obiema swoimi i pociągnął w swoją stronę. 
- 
//no to Morfologia 
- 
Rzut 
- 
//Straszna pierdoła z tej Dokji. Zaraz cię syrena zgwałci i tyle będzie 
- 
Syrena najwyraźniej była silniejsza. Zaśmiała się. Gdy tylko Dokja postawił pierwsze kroki w wodzie, poczuł, że coś go złapało za kostki. A potem… ugryzło? W pewnym momencie runął do wody i uderzył się w głowę. Gdy się obudził, bolało go dosłownie wszystko, ale leżał na dość wygodnym łóżku. Dziwne. 
- 
Uniósł głowę i rozejrzał się po pomieszczeniu, by dowiedzieć się na jakim łożu leży i w jakim pomieszczeniu. No i czy ktoś poza nim tu jest. 
- 
Zorientował się, że najwyraźniej znajduje się na statku. Łóżko wyglądało dość zwyczajnie. Niedaleko niego, z nogami zarzuconymi na stolik nocny, siedziała pani kapitan. Uśmiechała się kwaśno do niego. 
- 
- Syreny to niecne i podstępne stworzenia. - 
- 
— A ty byłbyś dla nich niezłym smakołykiem. Pogryzły cię chyba wszędzie, gdzie tylko się dało. 
- 
- Przeżyłem piranie, przyżyję i to. 
- 
— No wiesz. Gdybym się troszku spóźniła już nie mógłbyś mi składać propozycji, uparciuchu. 
- 
- Jestem ci za to wielce wdzięczny. Na cholerę te syreny polują na ludzi? Lubią ludzkie mięso czy co? 
- 
— Lubią. Szczególnie takich dorodnych jak ty. 
 Roześmiała się.
- 
- Czyli nie ma co ich na spryt brać tylko trzeba od razu strzelać. Muszę sobie ogarnąć łuk. 
- 
— Najpierw poczekaj, aż zejdzie z ciebie trucizna. 
 


