Porte Isla
- 
- Nie włażę, tylko wykonuję rozkazy. I mam zapewniony zysk, jeśli nie zdechnę i wykonam zadanie. 
- 
— Problem w tym, że ci się zdechło, kotleciku. I byłeś blisko powtórki z rozrywki. 
 Przejechała dłonią po jego ramieniu, lekko zaszczypało.
- 
- Z tego co mi mówiono, to wróciłbym do życia, więc… To chyba nie byłoby aż takie złe. - 
- 
— Och, na to miałbyś jakoś… 33% szans. Tak mniej więcej. 
- 
- Macie jakiś przelicznik? 
- 
— Nie, po prostu wiemy, że są trzy opcje. Średnio mnie obchodzi rachunek prawdopodobieństwa. 
- 
- A, to śmieszne. 
- 
— Prawie tak jak ty~~ 
- 
- Te, piratka, nie pozwalaj sobie. 
- 
— A co mi zrobisz? Zakomplementujesz na śmierć? 
- 
- Kizukę na ciebie naślę, ot co. - 
- 
— Ale się boję. Kizuka prędzej odda cię syrenom niż coś mi zrobi. 
- 
- Ona nie powinna pomagać Jokerom przypadkiem? - 
- 
— No to dawaj. Wzywaj ją. 
- 
- Kizuka? - Powiedział niemrawo w eter. 
- 
//a weź rzuć 2d6 
- 
rzut 
- 
Nic się nie stało. Absolutnie nic. Piratka pochyliła się i poczochrała Dokję po włosach. 
- 
- Czyli dobrze myślałem, człowiek może liczyć tylko na własną siłę, nie ważne czy to ta czy inna strona lustra… 
- 
— Kizuka nie jest twoją laską, skarbie. 
 

