Porte Isla
-
— A co mi zrobisz? Zakomplementujesz na śmierć?
-
- Kizukę na ciebie naślę, ot co. -
-
— Ale się boję. Kizuka prędzej odda cię syrenom niż coś mi zrobi.
-
- Ona nie powinna pomagać Jokerom przypadkiem? -
-
— No to dawaj. Wzywaj ją.
-
- Kizuka? - Powiedział niemrawo w eter.
-
//a weź rzuć 2d6
-
rzut
-
Nic się nie stało. Absolutnie nic. Piratka pochyliła się i poczochrała Dokję po włosach.
-
- Czyli dobrze myślałem, człowiek może liczyć tylko na własną siłę, nie ważne czy to ta czy inna strona lustra…
-
— Kizuka nie jest twoją laską, skarbie.
-
- I co ja mam ci niby na to odpowiedzieć? Długo będziesz się jeszcze znęcać nad śmiertelnie rannym? -
-
Odsunęła się i wstała.
— Myślałam, że chcesz atencji. Jeszcze kilka godzin temu pchałeś mi się do łóżka. -
- Jaj se już nie można porobić? Meh.
-
— Niech ci będzie. Wołaj jak czegoś będziesz chciał.
Ruszyła do drzwi. -
Położył się spać. - Głupia baba… - Powiedział sam do siebie pod nosem.
-
//punkcik w???
-
// Reakcja
-
// Żadnego snu?
-
Nagle obudził się i zorientował się, że siedzi na bardzo wysokim murze. Po jednej stronie widział piekło, po drugiej niebo.