Nizina Devon
-
- Dzięki, ale nie trzeba. Tylko mnie obudź proszę jak dojedziemy. - przeszedł z frontu na pakę wozu i spróbował się jakoś wygodnie ułożyć do drzemki.
-
Rzeczywiście, na moment mu się przysnęło, choć książki nie były do tego celu idealne. Ale co tam! Gdy się układał, przypomniał sobie przecież, że bohater jednej książki zdołał figlować na stercie książek.
Zmiana tematu -
Dobra, teraz poczuła się zaciekawiona.
- Dobra, wiesz jak mnie kupić i sprawić, bym znowu zaczęła niecierpliwić się podróżą…Sho przeciągnął się i zaśmiał cicho.
— Bardzo mnie to cieszy. Nic tak nie uprzyjemnia podróży jak czerpanie z niej przyjemności. W twoim świecie zdarzało ci się podróżować? -
- Niezbyt. A na pewno nie do tych ciekawszych miejsc, tylko do okolicznych miasteczek, więc same nudy…
-
— To całkiem możliwe, że Rebel cię troszkę zaskoczy. A co widywałaś w tych okolicznych miasteczkach?
-
- W zasadzie to samo co u mnie, bo i tak jeździłam do nich tylko w jednym celu. - Odparła i szybko przeszła do kontry w postaci, niezbyt wyszukanego pytania - a co w ogóle jest w tym Rebel?
-
— W zasadzie to mafia. Kasyna, bary, produkcja alkoholi.
-
Mimo iż wcześniej ekscytowała się tym światem, to jednak wciąż cały czas czuje mimowolny strach przed tego typu zagęszczeniem produkcji w okolicy. Ciężko patrzeć na tego typu rzeczy dobrze, kiedy całe życie słyszało się o złych kasynach, czy inne historie wiążące mafie z produkcja alkoholi i barów. Właśnie, już sama Mafia nie brzmi zbyt zachęcająco. Oczywiście dało się poznać tę niepewność na jej twarzy. Mruknęła tylko coś w odpowiedzi.
-
Sho przeciągnął się, przysunął bliżej, po czym oparł głowę o jej ramię, jakby chcąc ją uspokoić.
-
A więc nie tracąc czasu, udała się w drogę do Rebel.
Opuściła miasteczko i szła polną drogą wzdłuż morskiego brzegu. Było cicho, spokojnie, pogodnie. W oddali widziała nadjeżdżający w jej stronę wóz.
-
Nie wiedziała jak długa trasa jeszcze czekała przed nią, ale nie mógł być to wielki dystans, skoro tak starodawne środki transportu przejeżdżały go w ciągu dnia, nie? Adahy była wprawiona w długich marszach, więc liczyła, że jeszcze dzisiaj dotrze przynajmniej do Rebel.