Logo

    Wieloświat

    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Szukaj
    • Kategorie
    • Ostatnie
    • Użytkownicy
    • Grupy

    Nowy Jork [USA]

    Świat w Płomieniach
    8
    62
    988
    Załaduj więcej postów
    • Najpierw najstarsze
    • Najpierw najnowsze
    • Najwięcej głosów
    Odpowiedz
    • Odpowiedz, zakładając nowy temat
    Zaloguj się, aby odpowiedzieć
    Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
    • Kubeł1001
      Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez Kubeł1001

      Chyba najbardziej znane amerykańskie miasto, o wiele bardziej kojarzone z USA niż Waszyngton, stolica tego kraju. Miasto jest centrum jednej z najludniejszych aglomeracji na świecie i jednocześnie najludniejszym miastem Stanów Zjednoczonych, gdzie znajdują się jedne z najbardziej prestiżowych krajowych uniwersytetów, znajdujących się też w światowych czołówkach, o siedzibach rozlicznych firm, korporacji, o finansowej stolicy świata na Wall Street nie wspominając. Od dawna jest to siedziba ONZ, a poza nią wyrósł tu również niedawno gmach Ogólnoświatowej Agencji Bezpieczeństwa. Dzięki wprowadzeniu się tu Agencji, w mieście znacząco zredukowano przestępczość. I tak uważana była ona za dość niską, zwłaszcza w porównaniu z innymi, wielkimi miastami USA, ale teraz jest ona wręcz rekordowo niska, wpływy Kolektywu zostały tu zduszone w zarodku i pilnie dba się o to, aby nigdy nie wróciły, a większym gangom, działającym z woli Czerwonej Maski lub samodzielnie, skutecznie utrudniono życie dzięki niemal masowym aresztowaniom, choć wielu kryminalistów zginęło, stawiając beznadziejny opór o wiele lepiej uzbrojonym i doskonale wyposażonym komandosom Agencji. Z tego powodu dziś, gdy świat raz za razem obiegają wiadomości o zagrożeniach ze strony superłotrów lub współpracujących z nimi zwykłych ludzi, wielu ochoczo wybiera się do Nowego Jorku, osiadając tu na stałe. Niewielu zdaje sobie jednak sprawę, że nawet tu czają się niebezpieczeństwa, o jakim nie śniło się żadnemu z nich…

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
      • Wladca Awarow
        Wladca Awarow ostatnio edytowany przez Wladca Awarow

        Umberto Boccioni/Catilina (Kanibal)
        Gmach Ogólnoświatowej Agencji Bezpieczeństwa majaczył na horyzoncie, ów wysoki sukinsyn pośród innych, wysokich sukinsynów. Był w tym pejzażu wielkomiejski urok, zwłaszcza, kiedy szklano-betonowe monstra rysowało jeszcze ciemne, wczesnoporanne niebo. Umberto miał w sobie pierwiastek estety, jakąś iskierkę artyzmu chyba z poprzedniego wcielenia, gdzie zawód malarza nie oznaczał człowieka babrającego się we krwi. Coś romantycznego było w widoku Nowego Jorku tego chłodnego poranka. Ale potem Boccioni przypomniał sobie, czym zajmuje się OAB, z którym nie chciałby mieć wiele do czynienia. Że też zachciało mu się przyjechać do Nowego Jorku, pod sam nos tych psychopatów.
        - Kurwa - rzekł niemalże z serdecznością, witając miasto bezpieczeństwa i biznesu. Godzina dochodziła piąta, a on już wychodził z mieszkania. Powziął z szafy kurtkę, własność poprzedniego właściciela, nieszczęśnika, który razu pewnego otworzył mu drzwi. Samego właściciela, w stanie płynnym, ukrył w wewnętrzej kieszeni. Zawsze się może przydać.
        Zszedł ze schodów i ruszył na ciemne ulice Brooklynu, szukając zaułków, ton śmieci, budynków oblężonych przez element wszawy - skrótem wszystkich miejsc ciekawych, ostałych się po przeniesieniu się tych aroganckich superżołnieżyków do Nowego Jorku. Nawet nie wiedział, czego szukał w zapuszczonych rewirach. Był jednak Umbertem Boccionim, dawnym Kanibalem, tym, który stracił sens życia po upadku rodziny mafijnej. Nie mógł czekać śmierci jako spokojny obywatel, szarak bez celu. Albo teraz znajdzie owo coś, albo zrzuci się za kilka dni z jednego z wieżowców, biorąc ze sobą jak najwięcej korposzczurów. Miał przecież duszę estety, a taki koniec byłby niemalże poetyckim kresem wieku średniego.

        Ruszył przed siebie, uważnie przygladając się wstającemu miastu.

        Zie­lo­no mam w gło­wie i fioł­ki w niej kwit­ną

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
        • Kubeł1001
          Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

          Określenie “wstające” w żadnym wypadku nie pasowało do Nowego Jorku, to miasto zdawało się nigdy nie spać i tak było tym razem, gdy chodniki pełne były przechodniów, spieszących się do pracy, domu, szkoły czy na uczelnię, a ulice roiły się od samochodów, autobusów i charakterystycznych, żółtych taksówek. Zagłębiając się w te mniej ludne, ale za to bardziej cuchnące i szemrane, okolice, jeszcze kilka lat temu napotkałbyś całą masę paserów, kieszonkowców, dilerów oraz większych i mniejszych przestępców, gotowych bez mrugnięcia okiem cię obrabować, zabić albo wyciąć ci organy. No, w twoim konkretnym przypadku mogliby co najwyżej spróbować. Ale odkąd wprowadziła się tu Agencja, niby zwalczająca największe zagrożenia dla świata, nawet takie małe męty się gdzieś wyniosły albo po prostu przestały siedzieć na widoku. Tym sposobem nikt nie przykuł twojej uwagi, ale coś już tak: porzucona przy śmietnikach gazeta, zapewne sprzed kilku dni, sądząc po tym, jak brudna i zniszczona była. Ale pisany wielkimi literami nagłówek na pierwszej stronie krzyczący “Plaga tajemniczych zniknięć na Manhattanie. Policja bezradna?”

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
          • Wladca Awarow
            Wladca Awarow ostatnio edytowany przez

            Umberto Boccioni/Catilina (Kanibal)
            Może i nie według pierwotnej myśli, ale zapowiada się na to, że Pan na niebiosach zesłał coś lepszego. Szukaj pariasów a odkryjesz Amerykę - pomyślał. Ukucnął i podniósł gazetę, czytając uważnie okraszony głośnym tytułem artykuł.

            Zie­lo­no mam w gło­wie i fioł­ki w niej kwit­ną

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
            • Kubeł1001
              Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

              Kyle King, Miles Fox, Joel Wallace, Eleanor Taylor, Heidi Wells, a ostatnio jeszcze młoda studentka, Lily Gill. Dzieli ich niemal wszystko: wiek, wykształcenie, zawód, doświadczenie, status majątkowy, społeczny i cywilny, a w niektórych przypadkach nawet religia i kolor skóry. A co ich łączy? Wszyscy mieszkają, pracują lub uczą się na Manhattanie. I wszyscy tam zaginęli. Do zaginięć dochodziło w różnych miejscach w mieście, od zmierzchu do świtu. Pierwsza ofiara, Kyle King, zaginęła dwanaście dni temu, od tej pory kolejne osoby znikały w równie niewyjaśnionych okolicznościach, w nieregularnych odstępach, czasem kilka tego samego dnia. Jak ustalili nasi reporterzy (a co milczeniem zbywają władze) ilość bezdomnych zaczęła nieznacznie spadać przez ostatnie trzy miesiące. Trend ten zmienił się, gdy doszło do pierwszego zaginięcia, choć wciąż nie mamy dokładnych danych, które mogłyby powiedzieć nam bez cienia wątpliwości, że bezdomni przestali znikać. Policja, pomimo podjęcia indywidualnych śledztw w sprawie każdej zaginionej osoby oraz jednego dużego, w sprawie wszystkich zaginionych łącznie, rozkłada bezradnie ręce, nie jest bowiem w stanie ustalić czegokolwiek. Rodziny zaginionych postanowiły więc wziąć sprawy w swoje ręce i zatrudniły prywatnych detektywów, obiecując nagrody za odnalezienie ich bliskich lub chociaż zdobycie informacji o ich losie. Wszystkich, którzy mają jakieś informacje na temat zaginionych osób prosimy o kontakt z naszą redakcją lub najbliższym komisariatem policji
              Pod artykułem znajdował się komplet zdjęć zaginionych osób, pod każdym było imię, nazwisko i data zniknięcia.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
              • Wladca Awarow
                Wladca Awarow ostatnio edytowany przez Wladca Awarow

                Umberto Boccioni/Catilina
                Una notizia fantastica!
                Umberto wstał, złożył gazetę w pół i trzymając ją w dłoni ruszył wolnym krokiem przed siebie, nie mając już nic ciekawego do odkrycia w ciemnych zaułkach. Niezbyt przejmował się tym, gdzie zmierza, rozmyślając tylko o skrawkach informacji, które wyczytał z gazety.

                Różna rasa, płeć, wiek ofiar, porwania w nieregularnych odstępach czasu, a na dodatek te uliczne, znikające obdartusy… Eh… w ojczyźnie byłoby łatwiej. Należałoby więc założyć, że wszystkie te osoby są jednak w jakiś sposób ze sobą powiązane, nie tylko terenami Manhattanu. Jeżeli tak, to po ptokach z mojej przygody, albowiem niewykonalnym jest zapewne poznanie faktów z ich życiorysów, które wskazywałoby na owe zależności. Grzebanie w tych personach mogłoby przyciągnąć tylko uwagę policjantów, więc szukanie o nich informacji czy komunikacja z rodziną nie wchodzi w rachubę. Ha! jak za starych, dobrych czasów.
                Ale, co nie jest takie niepojęte, być może tylko Manhattan łączy tych zaginionych. Być może gnieździ się w nim, bądź w okolicach, człowiek, organizacja czy jeszcze bardziej osobliwe chujstwo, które po prostu porywa ludzi. Może porywa ich bez względu na ich cechy, tylko z faktu, że są ludźmi, a może porywa ich z tego właśnie faktu, że różnią się od siebie diametralnie? Ajajaj, brak informacji to problem. Dla dobra mej psychiki trzeba założyć, że stoi za tym ludożerność, jakaś forma kultu lub pragnienie dokonania czegoś, zapewne mniej moralnego, na próbce statystycznej społeczeństwa… Ale po co mi myśleć? Umberto Boccioni nigdy tego nie miał w nawyku - on miał działać. Może jedyną opcją jest po prostu ruszyć na Manhattan i samemu poczekać na jakiś incydent?

                Zatrzymał się i rozejrzał po miejscu, do którego trafił. Z Brooklyny na Manhattan rzut beretem, więc może się tam wybrać jeszcze dzisiaj?

                Zie­lo­no mam w gło­wie i fioł­ki w niej kwit­ną

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                • Kubeł1001
                  Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                  Nic nie stało na przeszkodzie. W gazecie była mowa, że ofiary znikały nocą, więc wtedy możesz wytropić to, co stoi za tymi zaginięciami. Lub kto. A w dzień, bo wciąż miałeś sporo czasu, mogłeś zawsze wypytać o coś miejscowych, pewnie po tej dzielnicy Nowego Jorku już od dawna krążą tłumy prywatnych detektywów i awanturników, których obchodzi tylko nagroda, więc bez trudu wmieszasz się w ten tłum.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                  • Wladca Awarow
                    Wladca Awarow ostatnio edytowany przez

                    Umberto Boccioni/Catilina
                    Miał nóż motylkowy, piersiówkę z krwią i chęci, więc w razie kłopotów powinien sobie poradzić. Gdyby jakiś incydent się zdarzył to nawet lepiej, albowiem od dawna nie miał sposobności rozruszania kości. Nie dywagując dłużej ruszył ku Manhattanowi, nadal uważanie przyglądając się otoczeniu. Może da radę znaleźć jakieś ogłoszenie albo kogoś interesującego w owej wielkiemiejskiej tłuszczy, najlepiej silnego, zdrowego, młodego mężczyznę, takiego, który zagwarantowałby mu wyżyny zdolności.

                    Zie­lo­no mam w gło­wie i fioł­ki w niej kwit­ną

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                    • Kubeł1001
                      Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                      Mieszkańcy byli tu tak przeciętni, jak wszędzie indziej, a nawet jeśli był ktoś bardziej indywidualny, to niknął w tłumie przeciętności. Co do ogłoszeń, to jakieś się trafiały, w tym te dotyczące zaginionych osób, na których widniało ich zdjęcie, krótki opis, okoliczności zaginięcia, informacje o nagrodzie lub jej braku i numer telefonu, zapewne do rodzin. Spacerując ulicami tej dzielnicy Nowego Jorku czułeś coś, czego nie czułeś od dawna, czyli odkąd masakrowałeś wrogów swojej rodziny: strach. Może nie wielki i wszechobecny, ale dawało się go wyczuć. Ludzie pewnie cuchną nim wieczorami, w nocy i nad ranem, gdy wszyscy ci nieszczęśnicy zaginęli. Ale do zmroku wciąż było sporo czasu.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                      • Wladca Awarow
                        Wladca Awarow ostatnio edytowany przez

                        Umberto Boccioni/Catilina
                        Nadmiar czasu również może być zabójczy. Chcąc go zmarnować skierował się wolnym krokiem w kierunku Central Parku, nadal uważnie obserwując otoczenie. Zastanawiał się, czy jest jakiś sposób, aby ograniczyć obszar poszukiwań - w końcu Manhattan to kawał świata. Chciał sobie przypomnieć to, czego dowiedział się z ogłoszeń i gazety - czy ofiary znikały w szczególnie mało uczęszczanych miejscach? Może gdyby zechciałoby mu się wywołać jakieś zamieszanie, aby np. zebrać gapiów wieczorem na Piątej Alei, ograniczyłby zarazem zasięg zjawiska?

                        Zie­lo­no mam w gło­wie i fioł­ki w niej kwit­ną

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                        • Kubeł1001
                          Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                          Gazeta nie informowała, gdzie zaginęły poszczególne ofiary, poza tym ogólnikiem, że na Manhattanie. Możesz spróbować poszukać szczegółowych informacji co do poszczególnych ofiar na ogłoszeniach, ale nie da ci to pełnego obrazu sytuacji, chyba że odnajdziesz wszystkie takie ogłoszenia odnośnie wszystkich ofiar.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                          • Wladca Awarow
                            Wladca Awarow ostatnio edytowany przez

                            //powrót do wątku po takim czasie byłby nietaktem?//

                            Zie­lo­no mam w gło­wie i fioł­ki w niej kwit­ną

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                            • Kubeł1001
                              Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                              //Przyjmę cię z otwartymi ramionami.//

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                              • Wladca Awarow
                                Wladca Awarow ostatnio edytowany przez

                                Umberto Boccioni/Catilina
                                Myśl Umberto… Myśl.
                                Zatrzymał się przed jednym z ogłoszeń, ażeby ponownie przeanalizować całą sytuację.
                                Można chyba odrzucić opcję, że zasięg zjawiska jest ograniczony. Gdyby chodziło o jakieś określone miejsce bezpiecznie można założyć, że władze raczyłyby poinformować o tym mieszkańców, ewentualnie założyły jakieś kordony… Chyba. Kurwa. Myślenie boli. Albo po prostu wyszedłem z fachu.
                                Dotknął dłonią miejsce, gdzie w wewnętrznej kieszeni kurtki spała spokojnie piersiówka.
                                Kilka łyków i wyostrzą mi się zmysły. Wyjdę na alkoholika, ale nie mam zbytnio innej opcji. Chociaż czy w tym smrodzie coś to zmieni?

                                Zie­lo­no mam w gło­wie i fioł­ki w niej kwit­ną

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                • Kubeł1001
                                  Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                  Nie wpadłeś na nic poza wypytywaniem ludzi, kogoś z redakcji gazety, która nagłośniła sprawę, albo poszukania jakiegoś ogłoszenia o zaginięciu, gdzie powinien być kontakt do rodziny danej osoby. Tak czy siak, rozmyślania zajęły ci na tyle dużo czasu, że w końcu dotarłeś do celu swej podróży, czyli Central Parku.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                  • Wladca Awarow
                                    Wladca Awarow ostatnio edytowany przez

                                    Umberto Boccioni/Catilina
                                    Zadecydował się użyć wspomagacza.
                                    Wyjął, na ile pozwalała dyskrecja, piersiówkę i pociągnął dwa duże łyki, ilość dla niego wystarczającą. Początkowe rozluźnienie, przypominające rzeczywiste spożycie alkoholu, szybko ustępowało kiedy krew zaczynała spełniać swoją rolę. Wzrok wyostrzał się, podobnie jak węch czy słuch, a powierzchnia skóry stawała się tak czuła na dotyk, że niekiedy irytowało to wręcz Umberto.
                                    Odczekał moment, aż stan nadwrażliwości stanie się dla niego normą, starając się uchwycić nowe wonie, dźwięki i obrazy, które pozostawały poza zasięgiem zwykłych ludzi.

                                    Zie­lo­no mam w gło­wie i fioł­ki w niej kwit­ną

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                    • Kubeł1001
                                      Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                      Dało ci to solidnego kopa i na chwilę pozwoliło znów poczuć się kimś ponad zwykłych śmiertelników, co trwało do momentu, w którym przyzwyczaiłeś się do tego wszystkiego. Tak czy siak, rzeczywiście otrzymałeś o wiele więcej bodźców niż normalnie, ale żadne z nich nie pomagały w rozwiązaniu tej zagadki… Aż do momentu, w którym twój wyostrzony wzrok dostrzegł w pobliżu odpływu kanalizacyjnego kawałek granatowego materiału, przez swoją barwę niewidoczny dla większości osób, a jeśli już ktoś go wypatrzył, to go to zwyczajnie nie obchodziło. Ciebie jednak obchodziło, bo wróciłeś pamięcią do artykułu w gazecie, a konkretniej zdjęć każdej z zaginionych osób, jakie zamieściła tam gazeta. Kyle King, jeden z zaginionych, miał na zdjęciu beret w dokładnie takim samym kolorze. Może to być oczywiście tylko przypadek i fałszywy trop, ale z drugiej strony to pierwszy punkt zaczepienia jaki masz, odkąd zainteresowałeś się tą sprawą.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                      • Wladca Awarow
                                        Wladca Awarow ostatnio edytowany przez

                                        Umberto Boccioni/Catilina
                                        Ha! Nareszcie coś. Dzięki Bogu obok talentu, urody, taktu i skromności zostało mi jeszcze trochę szczęścia.
                                        Nie mając alternatyw podszedł do odpływu. Kucnął obok i rozpoczął analizę miejsca korzystając z wyostrzonych zmysłów. Przy kanalizacji dobry węch może nie był upragnionym darem, ale w takiej sytuacji nie było co narzekać. Podniósł również kawałek materiału, dokładnie badając go wzrokiem i zmysłem powonienia.
                                        Wyjdę na idiotę, który wącha kawałek szmaty ze ścieków. Spokojnie Umberto, to USA, wolny kraj, tutaj chyba tak wolno. A jak nie wolno to przecież jesteś awangardą nowej Cosa Nostry.

                                        Zie­lo­no mam w gło­wie i fioł­ki w niej kwit­ną

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                        • Kubeł1001
                                          Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                          Był to filc, popularny materiał do robienia tego typu nakryć głowy jak berety, więc rzeczywiście mógł pochodzić z nakrycia głowy zaginionego. Był lekko zabrudzony i mokry, ale to można wytłumaczyć pogodą. Gdy go podniosłeś, zauważyłeś jednak coś więcej, niż zwykłe nieczystości: włosy. Już na pierwszy rzut oka mogłeś stwierdzić, że nie były to ludzkie włosy, prędzej zwierzęca sierść, choć ciężko powiedzieć do jakiego stworzenia należała dokładanie… Poza analizą kawałka tkaniny, twoje wyczulone zmysły wykryły, że ktoś ci się przygląda…

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                          • Wladca Awarow
                                            Wladca Awarow ostatnio edytowany przez

                                            Umberto Boccioni/Catilina
                                            Można było się tym nie przejmować, w końcu ktoś mógł go mieć za zwykłego szaleńca, który grzebie w śmieciach. Odłożył jednakże kawałek filcu tam, gdzie uprzednio ów leżał, rozglądając się zarazem po okolicy, pragnąc znaleźć osobnika, który świdrował go wzrokiem.

                                            Zie­lo­no mam w gło­wie i fioł­ki w niej kwit­ną

                                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                            • Kubeł1001
                                              Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                              Kobieta, bo to o nią chodziło, szybko odwróciła wzrok, popatrzyła chwilę w innym kierunku, a później odeszła. Zauważyłeś jednak, że wyjęła z kieszeni płaszcza notes, w którym szybko coś napisała. Jeśli ci na tym zależy, możesz ją jeszcze dogonić albo śledzić.

                                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                              • Wladca Awarow
                                                Wladca Awarow ostatnio edytowany przez

                                                Umberto Boccioni/Catilina
                                                No proszę. To akurat ciekawe.
                                                Wstał i ruszył spokojnem krokiem za kobietą, zachowując przy tym racjonalną odległość. Wykorzystując wzmocnione zmysły również i ją zaczął badać wzrokiem, chcąc mniej więcej określić, kim niewiasta może być.
                                                Mam nadzieję, że po prostu lubi spisywać w notatniku zaobserwowane działania dziwaków na ulicy. To przecie wolny kraj, hobby można mieć dowolne. Ale gorzej dla ciebie, mój drogi Umberto, jeżeli tak nie jest.

                                                Zie­lo­no mam w gło­wie i fioł­ki w niej kwit­ną

                                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                • Kubeł1001
                                                  Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                  Nie odwracała się w twoim kierunku, nie zmieniła nawet tempa, więc albo nie zauważyła, że ją śledzisz, albo dobrze to ukrywała. Co do niej, miała na sobie czarne buty na niewielkim koturnie, niebieskie jeansy i czerwony płaszcz. Mogąc patrzeć na nią tylko od tyłu, jedyny element wyglądu, jaki rzucił ci się w oczy, to jej rude włosy do ramion. Na pewno miała ponad dwadzieścia lat, ale chyba nie przekroczyła jeszcze trzydziestki. Więcej nie jesteś w stanie określić, przynajmniej na chwilę obecną.

                                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                  • Wladca Awarow
                                                    Wladca Awarow ostatnio edytowany przez

                                                    Umberto Boccioni/Catilina
                                                    Właśnie znalazł poszlakę, nie miał więc zbytniej ochoty na marnowanie czasu na niewiastę, która mogła okazać się niezwiązana z celem jego poszukiwań.
                                                    Czysta i piękna myśl - jeżeli rudowłosa jest jakoś powiązana ze służbami, co jest realną opcją, niezależnie od mojej decyzji jestem w dupie, mówiąc nietaktownie. Na pewno i oni szukają tropu, mogą też być zainteresowani innymi ciekawskimi, a gdy ruszą za mną to po ptakach. Wątpię, aby ktoś pospolity obserwował personę tak niechlujną jak moja, podczas grzebania w śmieciach, robiąc przy okazji notatki, kiedy nad wszystkim wisi sprawa zaginięć. A może jest dziennikarką? Jeden pies w zasadzie. Czy panienka okaże się zagrożeniem, czy też nie, lepiej rozwiązać to tutaj.
                                                    Przyspieszył kroku, ażeby dogonić rudowłosą. Kawałek od niej rzekł głośniej:
                                                    - Bella rossa! Hai un momento?
                                                    Niech ma z włoska, zawsze to element zaskoczenia. Musisz sobie przyznać, mój drogi Umberto, że masz w sobie coś z Mao Zedonga, czy jak się ten autor “Sztuki Wojny” nazywał.

                                                    Zie­lo­no mam w gło­wie i fioł­ki w niej kwit­ną

                                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                    • Kubeł1001
                                                      Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                      Odwróciła się odruchowo, ale gdy zobaczyła, że to ty się do niej odezwałeś, to tylko się uśmiechnęła i przepraszająco wzruszyła ramionami, aby pokazać ci, że nie rozumie języka, po czym wznowiła przerwany marsz.

                                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                      • Wladca Awarow
                                                        Wladca Awarow ostatnio edytowany przez

                                                        Umberto Boccioni/Catilina
                                                        - Ach, wybacz moja droga! - Odrzekł i postąpił kroku, ażeby iść na równi z kobietą. - Co chwila zapominam, że jestem w USA, a to przecież już nie czasy naszej emigracji. Wypadałoby Ci się przedstawić, nie chcę jednakże być nachalny, choć pewnie i tak mnie za takiego uznasz. Nie ma również chyba takiej potrzeby. Miałbym do ciebie, moja droga nieznajoma, tylko jedno, malutkie pytanie, na które liczę, iż mi odpowiesz, abyśmy mogli ruszyć w tylko sobie znanych kierunkach.
                                                        Tego nie da się źle poprowadzić, Umberto. Jeżeli nie stanowi zagrożenia co najwyżej wyjdziesz na ćpuna czy zboczeńca. Jeżeli zaś jest zagrożeniem to wcześniej czy później cholera dopadłaby cię. A lepiej ewentualne problemy rozwiązywać wcześniej.
                                                        No i zawsze mogę ciebie zasmakować, o bella rossa.

                                                        Zie­lo­no mam w gło­wie i fioł­ki w niej kwit­ną

                                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                        • Kubeł1001
                                                          Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                          Gdy odezwałeś się do niej w języku, który już rozumiała, nie mogła cię dalej zbywać. A w zasadzie to mogła, a sam fakt, że tego nie zrobiła, dobrze o niej świadczył, mogła przecież zwiać i może nawet by cię zgubiła. Tak czy siak, została, wysłuchując całej twojej wypowiedzi.
                                                          - Tak? O co chodzi? - zapytała, wciąż utrzymując bezpieczny dystans od ciebie.

                                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                          • Radiotelegrafista
                                                            Radiotelegrafista Metro 2035 Mistrz Gry ostatnio edytowany przez Radiotelegrafista

                                                            Veronika Mindrauser Sinn

                                                            Porcelanowa filiżanka lekko kołysał się w powietrzu, a znajdujący się w jej wnętrzu ciemny, parujący płyn delikatnymi falami muskał ściany naczynia. Aromat, jaki rozchodził się od niego, był nadzwyczajnie pociągający, drażnił nozdrza każdej osoby w swym zasięgu, zaś szczególnie tej, w której palcach znajdowało się ucho filiżanki. Nie dawał o sobie zapomnieć i stale kusił, wręcz błagał o to, by go skosztować. Nic więc dziwnego, że kobieta, która zapłaciła za ten napój całkiem sporą sumę, nie zwlekała długo i uniosła krawędź naczynia do swoich ust, biorąc subtelny łyk.

                                                            — Jest niezła. — Powiedziała do siedzącego po drugiej stronie stołu, pozornie zatopionego w myślach mężczyzny. — Choć oczekiwałam czegoś więcej po tym miejscu. — Kontynuowała, stawiając filiżankę na blacie. — Luce, mógłbyś rzucić okiem na skrzynkę odbiorczą? — Dodała po chwili zastanowienia. — Zarząd ma jakieś zadania dla mnie na dzisiaj?

                                                            "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                                                            Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                                                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                            • Kubeł1001
                                                              Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                              - Kilka raportów i tłumaczeń umów czy innych dokumentów, ale to już jest gotowe, godzina wysłania maili została ustawiona na dziś wieczór. - odparł, przeglądając telefon. - Wychodzi na to, że mamy wolne.

                                                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                              • Radiotelegrafista
                                                                Radiotelegrafista Metro 2035 Mistrz Gry ostatnio edytowany przez Radiotelegrafista

                                                                — Oh. — Mruknęła z lekkim zaskoczeniem w głosie, jednak nie przerywając kursu łyżeczki z kostką cukru do swojej filiżanki. — Widocznie to jeden z tych wolniejszych dni.

                                                                Choć większość ludzi cieszyłaby się z braku obciążenia obowiązkami, tak Veronika zdecydowanie w tej kwestii nie utożsamiała się z większością. Powiedzenie, że ,nie lubiła" dni wolnych byłoby jednak zdecydowanie zbyt ostrym słowem. Ona miała do nich mieszany stosunek, szczególnie gdy nadchodziły niespodziewanie. Stawiało ją to w sytuacji, w której niejako była zmuszona do innej powinności - wypełnienia nadchodzących godzin mniej lub bardziej skonkretyzowanymi zajęciami. Oczywiście, nie uważała się za pracoholiczkę. Dzień wolny od czasu do czasu mógł być bardzo przyjemny, a tydzień wolny nieraz nawet niezbędny, gdy musiała się zregenerować.

                                                                Jednak skoro została już postawiona przed faktem dokonanym, nie zamierzała go zmarnować. Pierwszą część doby mogła wypełnić rozwojem samej siebie, by nie zmarnotrawić tak cennego zasobu jakim jest czas, a wieczorem nie pogardziłaby rozrywką w jakimś klubie lub dobrą kolacją w restauracji prezentującej nieco wyższy poziom niż kawiarnia w której się znajdowali.

                                                                — W takim razie pojedziemy na strzelnicę. Co powiesz? Czuję, że to dobry wybór na dzisiaj. — Odparła, regularnymi, kolistymi ruchami mieszając ciemny napój w swojej filiżance. — Ale pozwolisz, że najpierw dopiję kawę.

                                                                Mówiąc to, nie przestała kręcić łyżeczką. Niemniej, jej uwaga zaczęła skupiać się na czymś zupełnie innym. Postanowiła wybiec swoimi myślami do kelnera, który niedawno ich obsługiwał i ,zajrzeć" do jego umysłu. Nie miała ku temu szczególnemu powodu, poza tym, że traktowała to jako swoiste ćwiczenie dla swoich zdolności, niewymagające szczególnego wysiłku, ale tak jak poranne ćwiczenia wykonywane przez setki ludzi na całym świecie każdego dnia, traktowała je jako część zdrowej rutyny, którą warto było wykonać, gdy nadarzała się okazja.

                                                                "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                                                                Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                                                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                • Kubeł1001
                                                                  Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                                  Mężczyzna skinął głową.
                                                                  - Brzmi jak plan. Sam chętnie sprawdzę, czy nie zardzewiałem.
                                                                  Co do kelnera, włamanie się do jego umysłu przyszło ci nadzwyczaj łatwo, tak jak się spodziewałaś. I tak jak się spodziewałaś, nie zastałaś tam nic szczególnie ciekawego: myślał przede wszystkim o tym, że za dziesięć minut ma wreszcie przerwę i będzie mógł zapalić, a także pomstował na klientach, którzy siedzieli kilka stolików dalej od was, zbierając się teraz do wyjścia, bo zapłacili odliczoną co do centa kwotę i rzecz jasna nie zostawili napiwku.

                                                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                  • Radiotelegrafista
                                                                    Radiotelegrafista Metro 2035 Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                                    — Mhm. Mi za to już naprawdę dobrze idzie z pięćdziesiątką. — Odpowiedziała bez głębszego zastanowienia, mając na myśli pocisk .50AE który zasilał jeden z jej pistoletów. — Choć zawsze jest miejsce do poprawy, prawda?

                                                                    Opuściła umysł kelnera i przeniosła swoją uwagę na klientów, którzy tak dalece zawiedli jego oczekiwania. Uznała, że przed opuszczeniem lokalu jeszcze prędko przeskoczy ich myśli, powoli dopijając ostatni łyk kawy.

                                                                    "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                                                                    Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                                                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                    • Kubeł1001
                                                                      Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                                      I oni nie myśleli o niczym ciekawym, ona o wyjściu do kina z koleżankami, on o wyjściu na piwo z kumplami, gdy jej nie będzie. Raczej norma.
                                                                      - Mówi się, że jeśli ktoś chce być w czymś mistrzem, to powinien być tak naprawdę wiecznym uczniem. - odparł twój ochroniarz. - Idziemy?

                                                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                      • Radiotelegrafista
                                                                        Radiotelegrafista Metro 2035 Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                                        — Możemy iść, i tak już wypiłam. — Odpowiedziała mu, odkładając filiżankę na blat i jednocześnie w pełni powracając do rzeczywistości. — Czekaj na mnie w samochodzie, ja zapłacę.

                                                                        Mówiąc to, w głowie już miała odliczoną sumę za napoje i kawałek ciasta, powiększoną o dziesięć dolarów napiwku. Kawa, którą otrzymała, była co prawda daleka do tego czego oczekiwała, ale praca kelnera polegała na doniesieniu jej do stołu, a w tej kwestii nie mogła obarczyć go winą za żaden problem. Poza tym, miałaby dać tyle, co tamta para z okładki statystki? Nie ceniła się tak nisko. Przy okazji zapłaty będzie mogła wyrazić jedną lub dwie myśli na temat tego, co myśli o smaku serwowanych produktów…

                                                                        // Jeżeli chcesz, możemy w jednym poście zmieścić to że już zapłaciła, podzieliła się zażaleniami i poszła do auta. Mi to obojętne, więc jak wolisz. //

                                                                        "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                                                                        Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                                                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                        • Kubeł1001
                                                                          Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                                          Wszystko poszło dość sprawnie i szybko, nawet kelner nie zawracał ci głowy dziękowaniem za napiwek, jedynie zgarnął banknot i pobiegł na upragnionego szluga. Luce czekał już przy samochodzie, przy otwartych drzwiach, a gdy tylko weszłaś do środka, on zajął swoje miejsce za kierownicą i pojazd ruszył w kierunku strzelnicy.

                                                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                          • Radiotelegrafista
                                                                            Radiotelegrafista Metro 2035 Mistrz Gry ostatnio edytowany przez Radiotelegrafista

                                                                            Tymczasem Veronika wyciągnęła komórkę z torebki i wybrała numer do właściciela strzelnicy, czekając na odpowiedź (//w kwestii jego osoby pozostawiam Ci zupełną dowolność//).

                                                                            "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                                                                            Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                                                                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                            • Kubeł1001
                                                                              Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                                              Mężczyzna nie odbierał, niestety. Nie robiło ci to jednak wielkiej różnicy, bo nawet zakładając najgorszą możliwość, a więc czerwone światło jedno po drugim oraz zakorkowane ulice, znaleźlibyście się tam za około godzinę, w bardziej optymistycznym scenariuszu dużo szybciej. Nim jednak zastanowiłaś się, czy nagrać mu wiadomość, a jeśli tak, to jaką, lub czy zadzwonić jeszcze raz po jakimś czasie, poczułaś, jak samochód zauważalnie zwalnia, a twój kierowca sprowadza pojazd na boczny pas.
                                                                              - Gliny. - rzucił krótko Luce, spodziewając się twojego pytania. - Dwa radiowozy za nami, chcą żebym zjechał na bok. Pewnie chcą wyrobić normę mandatów, bo nie mają o co się przyczepić do mnie albo samochodu.
                                                                              Chociaż nie zadał tego pytania, nawet bez czytania w jego myślach domyślałaś się, że mimo nakazu ze strony władz, czeka on na twoje oficjalne pozwolenie, żeby poddać się inspekcji funkcjonariuszy.

                                                                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                              • Radiotelegrafista
                                                                                Radiotelegrafista Metro 2035 Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                                                Nagłe, pozornie pozbawione przyczyny zatrzymanie samochodu przez policjantów wzbudziło podejrzenia Veroniki od momentu, w którym Luce stwierdził, że nie mają powodu do posądzenia ich o złamanie prawa. Coś nie podobało jej się tutaj… Ale nie zobaczyła jeszcze żadnego z mundurowych na własne oczy, tym samym musiała się obejść z smakiem, gdy chodziło o poznanie ich intencji na własną rękę. Nie mogła też wykluczyć przecież, że najzwyczajniej w świecie coś mogło być nie tak z ich samochodem. Przecież nie oglądali go z każdej strony przed wejściem, może akurat dzisiaj mieli pecha i wcześniej ktoś go uszkodził, a oni tego nie zauważyli. Choć… wątpiła w to.

                                                                                — Zatrzymaj się. — Odpowiedziała, spoglądając zza zagłówka na lusterka, by jak najszybciej spojrzeć na osoby, które wyjdą z radiowozu. — Ale trzymaj nogę na gazie w razie… potrzeby.

                                                                                "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                                                                                Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                                                                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                                • StarChicken
                                                                                  StarChicken ostatnio edytowany przez StarChicken

                                                                                  Frankenstein
                                                                                  Właśnie Kateryna powinna z bazy gangu zhakować zabezpieczenia banku i nie tylko unienożliwić wezwanie alarmu, ale też odtwarzać na kamerach nagranie z wczoraj. Viktor w ludzkiej formie z grupą na czele, wszyscy w otrzymanych przed napadem maskach gazowych, wkroczył do banku z bronią w rękach. Teraz właśnie Trevor powinien rozpylić gaz nim ochrona zacznie strzelać.
                                                                                  - Triggo! Odnajdź skarbiec i wysadź drzwi. Weź ze sobą Vulcanosa. Reszta zabezpieczyć teren, a Crimson niech się nie wychyla.- poinsteuktował wszystkich obecnych. - A ty Gromie odbierz strażnikom broń. - powiedział do szybkiego biegacza samemu mierząc do wszystkiego co się rusza.

                                                                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                                  • Protektor
                                                                                    Protektor Miesiące ostateczne Metro 2035 ostatnio edytowany przez

                                                                                    Triggo
                                                                                    Szczurzy mutant wkroczył do wnętrza budynku w swoich ubraniach i masce gazowej. W dłoni dzierżył kwasocisk załadowany po brzegi. Niech tylko który skurwiel się napatoczy, najlepiej taki co nie zadziała na niego gaz usypiający Trevora. Tygodnie przygotowań sprawiły, że Triggo znał na pamięć plan banku a po rozkazie od Viktora, którego osobiście nie lubił, poszedł w stronę skarbca czym prędzej, gdzie miał podłożyć ładunki wybuchowe. Im szybciej zaczną tym lepiej.

                                                                                    trzy

                                                                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                                    • Piłat
                                                                                      Piłat ostatnio edytowany przez

                                                                                      Maya była strasznie podekscytowana tym wszystkim. Napad na bank, i to jej pierwszy, wreszcie mogła zasmakować wolności, a po wszystkim będzie bogata. Szkoda tylko, że Viktor kazał trzymać się jej na uboczu jak jakiejś zbuntowanej nastolatce.
                                                                                      JA CI JESZCZE POKAŻE TO TRZYMANIE NA UBOCZU - pomyślała gniewnie poprawiając maskę gazową.

                                                                                      It doesn't matter
                                                                                      if you're wrong or if you're right.
                                                                                      It makes no difference
                                                                                      if you're black or if you're white.

                                                                                      All men are equal
                                                                                      till the victory is won.
                                                                                      No colour or religion
                                                                                      ever stopped the bullet from a gun.

                                                                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                                      • TacoWarrior
                                                                                        TacoWarrior ostatnio edytowany przez TacoWarrior

                                                                                        Vulcanos rozsypał worek ziemii doniczkowej na podłodze, uczyniwszy to stworzył magmowy dysk i ruszył za Triggo.

                                                                                        "Rób memesy aż się popłaczą, a potem rób memesy że płaczą" ~ Sun Tzu Sztuka Wojny, nie wiem nie czytałem Lovecrafta.

                                                                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                                        • Kaloszyk
                                                                                          Kaloszyk ostatnio edytowany przez Kaloszyk

                                                                                          Hanzo wpadła do banku jak do burdelu. Liczyła, że mają tutaj wystarczająco dużo pieniędzy do zbycia i zaspokojenia potrzeb wampira czystej krwi. Stała tak ubrana w luźny dres koloru czerwonego, a na jej twarzy wisiała maska gazowa. Na ten moment starałs się nie wyróżniać mocami jak ten szczur i głupek od magmy, ale przygotowała sobie chmarę nietoperzy, które czekają na zewnątrz.
                                                                                          — Świetny plan. - odrzekła kłamiąc i sponiewierałs spojrzeniem poszczególnych członkow gangu. Wzięła sierp i zaczęła zabezpieczać teren, cokolwiek to znaczy.

                                                                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                                          • Kubeł1001
                                                                                            Kubeł1001 Elarid Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                                                            Radio:
                                                                                            Gdy samochód zjechał na pobocze, jeden radiowóz zatrzymał się za nim, drugi minął wasz pojazd i zatrzymał się kilka metrów przed nim, jakby chcąc zablokować wam możliwość ucieczki. Z tego stojącego z przodu nie wysiadł nikt, choć widziałaś w nim dwóch funkcjonariuszy nowojorskiej policji, gdy was mijał. Dwóch takich samych policjantów siedziało w radiowozie za wami, z czego ten zajmujący miejsce kierowcy opuścił pojazd i ruszył powoli w waszym kierunku.
                                                                                            Chicken:
                                                                                            Fakt, że alarm nie zaczął wyć rokował dobrze co do pracy, jaką włożyła w napad wasza hakerka, ale nie powinieneś zakładać, że zdoła poradzić sobie ze wszystkimi zabezpieczeniami. Tak czy siak, Kowalski i Gerver wkroczyli za tobą, ustawiając się po twojej lewej i prawej, każdy z bronią w rękach, celując w zaskoczonych ochroniarzy, pracowników i klientów. Nim ci pierwsi zdążyli zareagować, wasz obdarzony niesamowitą prędkością kompan zdołał odebrać im broń, przynajmniej tym, którzy byli w zasięgu wzroku, musi być ich tu przecież więcej, niż tych kilku. Ale po chwili i oni przestali być waszym zmartwieniem, gdy rozpylony gaz najpierw wzbudził wśród wszystkich zgromadzonych panikę, a później sprawił, że padli pokotem na ziemię, nieprzytomni. Dopiero po jakimś czasie, mniej więcej wtedy, gdy uznałeś, że idzie wam zbyt łatwo, usłyszałeś strzały na pobliskim korytarzu.
                                                                                            Protektor, Taco:
                                                                                            Gaz, który obezwładnił klientów, pracowników i ochroniarzy zadziałał, ale nie rozpylał się w powietrzu wystarczająco szybko, aby objąć cały bank ot tak. Dlatego po pokonaniu korytarza i pierwszego zakrętu, czyli mniej więcej w połowie drogi do skarbca, natknęliście się na trzech ochroniarzy, chyba bardziej zaskoczonych waszym widokiem, niż wy ich. Ale trzeba im przyznać, że szybko zareagowali, wyciągając z kabur służbowe pistolety i celując do was, w tym samym czasie szukając osłony i rzucając jakieś słowa do krótkofalówek na ramionach kamizelek. Po chwili otworzyli do was ogień.
                                                                                            Piłat:
                                                                                            Nawet gdyby nie kazał ci stać z tyłu, kompletnie nic by to nie zmieniło: cała akcja szła jak z płatka, przynajmniej teraz: strażnicy rozbrojeni, gaz rozpylony, a po chwili wszyscy w pomieszczeniu, oczywiście poza wami, padli na ziemię nieprzytomni. Dopiero po jakimś czasie odległe strzały zdawały zwiastować kłopoty.
                                                                                            Kaloszyk:
                                                                                            Nie miałaś wiele do roboty, ludzie zdołali rozpylić gaz, który unieszkodliwił wszystkich w tym pomieszczeniu, chwilę przed tym obdarzony nadludzką szybkością człowiek rozbroił strażników… Nie działo się nic ciekawego, dopiero po chwili ty, podobnie jak pozostali, usłyszeliście strzały z korytarza, którym wcześniej pobiegli Vulcanos i Triggo.

                                                                                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                                            • TacoWarrior
                                                                                              TacoWarrior ostatnio edytowany przez

                                                                                              Vulcanos wykonał akrobatyczny przewrót w przód do najbliższej osłony. Uczyniwszy to rozdzielił magmowy dysk na dwa mniejsze i wystrzelił w nie jednego, a dwóch strażników.

                                                                                              "Rób memesy aż się popłaczą, a potem rób memesy że płaczą" ~ Sun Tzu Sztuka Wojny, nie wiem nie czytałem Lovecrafta.

                                                                                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                                              • Piłat
                                                                                                Piłat ostatnio edytowany przez Piłat

                                                                                                Maya ysłyszawszy strzały nieco się zlękła. Odgłos broni palnej świadczył, że nie wszystko idzie zgodnie z planem, a przecież banda miała wejść, wziąć złoto i wyjść bez najmniejszych przeszkód.
                                                                                                Oby nikomu nic się nie stało z powodu tych pieniędzy. Braciszek w razie czego może mnie stąd zabrać, a i ja otworzyć portal potrafię.

                                                                                                It doesn't matter
                                                                                                if you're wrong or if you're right.
                                                                                                It makes no difference
                                                                                                if you're black or if you're white.

                                                                                                All men are equal
                                                                                                till the victory is won.
                                                                                                No colour or religion
                                                                                                ever stopped the bullet from a gun.

                                                                                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                                                • StarChicken
                                                                                                  StarChicken ostatnio edytowany przez StarChicken

                                                                                                  Frankenstein
                                                                                                  - Cholera, strzały. No tak, chuj mi w dupę nigdy nie może być za łatwo. - spostrzegł Viktor i po obrocie w stronę Hanzo, dając jej przy okazji porozumiewawcze spojrzenie, dodał po chwili.
                                                                                                  - Sprawdź co tam się dzieje, wampirzyco. Ci dwaj kretyni najwyraźniej nie dadzą sobie rady sami, a ty Gromie przebiegnij się po kompleksie, może ktoś inny przetrwał w takiej sytuacji oglusz lub zabij.

                                                                                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                                                  • Protektor
                                                                                                    Protektor Miesiące ostateczne Metro 2035 ostatnio edytowany przez

                                                                                                    Triggo
                                                                                                    — Kurwa!!! JA PIERDOLE CO SIE DZIEJE! OCHRONIARZE PRZETRWALI! ŁUBUDUBU BUM JEBAKA. Rób swoje z lawą pierunie wulkaniczno-ściekowy! — krzyczał zaskoczony Triggo. Pora na plan kryzysowy. Szczurzy mutant dobył załadowanego kwasocisku i spróbował doskoczyć do najbliższej osłony, jeśli mu się to udało, to z racji na niski wzrost i mały rozmiar czyniący z niego trudny do trafienia cel, wystrzelił salwę kwasowych pocisków w pozycję ochroniarzy.

                                                                                                    trzy

                                                                                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                                                    • Kaloszyk
                                                                                                      Kaloszyk ostatnio edytowany przez

                                                                                                      Hanzo prychnęła jedynie na rozkaz Victora. Kim on do cholery jest, żeby rozkazywać Hanzo Krwawej, i kim do cholery są te dwa pantofelki z mocami, żeby nie poradzić sobie z ochroniarzami. No bo kto może czekać w banku. Przecież nie ma tutaj armii ani OAB. Niechętnym krokiem wampirzyca zmieniła się w rój robali i powędrowała ścieżką, którą ruszyła dwójka bezmozgów z grupą inwalidzką.

                                                                                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                                                      • Radiotelegrafista
                                                                                                        Radiotelegrafista Metro 2035 Mistrz Gry ostatnio edytowany przez

                                                                                                        — Bądź gotowy do odjazdu. — Poinstruowała Luce, jednocześnie samej skupiając myśli na zauważonym policjancie, zbliżającym się do ich samochodu.

                                                                                                        Wniknęła w jego umysł, starając się dostrzec najpłytszą warstwę jego świadomości - myśli teraźniejsze, planujące działania i akcje. Chciała poznać jakie ma zamiary w stosunku do niej i jej szofera - zawsze wolała być o krok przed innymi.

                                                                                                        "I am who I am, Simon. I can't give you more than that. "

                                                                                                        Samantha "The Cat" (Infinity Train)

                                                                                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj
                                                                                                        • Pierwszy post
                                                                                                          Ostatni post