Diabelski Kanion
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Po chwili dostrzegłeś samotnego rewolwerowca w skórzanym płaszczu do ziemi i kowbojskim kapeluszu, który ostrzeliwał zaciekle ze swojej strzelby. Krył się pomiędzy skałami, za końskim trupem, zapewne jego własnego wierzchowca, naszpikowanego strzałami i oszczepami. Dalej dostrzegłeś kilku amaksjańskich wojowników, martwych, a pozostali kryli się za skałami, próbując zabić człowieka lub liczyć, że prędzej niż później skończy mu się amunicja. 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Zdziwieni tym, że pojawiło się nagle wsparcie, straciwszy dwóch rannych i jednego zabitego, zdali sobie sprawę, że tej bitwy nie wygrają, więc uciekli, ale pewnym jest, że wrócą jeszcze dziś, do tego lepiej uzbrojeni i z bandą koleżków. Jeśli zaś chodzi o mężczyznę, którego w końcu uratowałeś, to w dość specyficzny sposób okazał Ci wdzięczność, celując do Ciebie ze strzelby i zmieniając swoją pozycję tak, aby teraz końskie truchło chroniło go przed ostrzałem z Twojej strony. 
 ‐ A Ty kto i co tu robisz? ‐ krzyknął, przeładowawszy broń, z której dalej do Ciebie mierzył.
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001‐ Miałem wszystko pod kontrolą, jasne? Ran Petrie wychodził cało z o wiele większych opałów i zgarniał po tym ładną sumkę! 
 Po chwili zdałeś sobie sprawę, z kim Ty właściwie rozmawiasz: Petrie był jednym ze słynniejszych łowców nagród w całym Oskad, a na pewno najbezwzględniejszym z nich wszystkich.
- 
 Radiotelegrafista RadiotelegrafistaO żesz ty… No to trafiłem. Z jednej strony można było cieszyć się tym, że na takiego człowieka natrafiło się w takim miejscu, ale równie dobrze mógł być to najgorszy z trafów losu. Czas pokaże. 
 — Dobra, dobra, czaję! — Odkrzyknął: — Proponuję przestać się wydzierać, zważywszy na miejsce, w którym się znajdujemy! —
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 
