Gospodarstwo na Równinie
-
-
-
-
-
wiewiur500kuba
Ciekawe, że została wysłana na patrol z tą gorą mięcha. No nic, będzie ciekawa podróż. Pewno zanim Jannet się ruszy, Rose zdąży wykonać całą robotę. Rozejrzała się, czy ktoś jeszcze jedzie. Rose przydałaby się jakaś osoba, z którą mogłaby współpracować, a nie wykonywać za nią całą robotę. Taki Liwiusz byłby idealny.
-
Kuba1001
Max:
‐ Nie jestem pewien po co, uważam, że możesz zostać w gospodarstwie z Patricią i obecnie nam się do niczego nie przydasz.
Radio, Wiewiur:
Liwiusz, jako organizator tego zadania, nie miał zamiaru zostawić go z Wami samego, poniekąd z troski, poniekąd z braku kompetencji, z tym, że on był już gotowy do drogi i czekał na Was na zewnątrz, rozmawiając z Waszą służącą. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
maxmaxi123
Hm, w sumie dobra myśl. Wzięła się teraz za robienie od góry do dołu, z prawej na lewą zależy jak obrus był, następujących rzeczy: róży, tulipana, lilii i żonkila. Rzecz jasna, przedtem poszła do pokoju po odpowiednie rzeczy i usiadła przed domem. Czasami tylko rozglądała się wokół. Dobrze, że nie jest tutaj sama, bo sama nie wiedziałaby zbytnio co robić w razie jakiegoś niechcianego gościa. No, niby miała broń białą, ale i tak strach wziąłby nad nią górę.
-
-
maxmaxi123
Uniosła się od razu, równie przerażona, co jej towarzyszka. Odłożyła rzeczy na fotel i pobiegła w jej stronę.
‐ Co się stało?!‐ Krzyknęła, kiedy była już dostatecznie blisko, żeby usłyszeć ewentualną odpowiedź Patrici. Oby nie jacyś bandyci, bądź nadprzyrodzone zjawiska, bo z tymi dwiema rzeczami by sobie nie poradziła. -
-