Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Oskad
  3. Imperium

Imperium

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Oskad
381 Posty 10 Uczestników 8.5k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #64

    Był to średniej wielkości betonowy kloc o bardzo solidnej konstrukcji, dobrze utrzymany, w końcu włodarza Imperium było stać na finansowanie własnej milicji i zakup najlepszego sprzętu dla swoich Konstabli, nic więc dziwnego, że postawił tak solidne więzienie. Musiałabyś użyć chyba kilku lub nawet kilkunastu lasek dynamitu, aby rozsadzić jedną ze ścian, co w obecnej sytuacji jest zwyczajnie niemożliwe.
    Akurat w chwili, gdy skończyłaś oględziny, na zewnątrz wyszli obaj Konstablowie: Dość pospolici z wyglądu, obaj młodzi, z wypolerowanymi brązowymi gwiazdami na piersiach, noszonymi tam zapewne z wielką dumą, z paskami i kaburami, w której tkwił rewolwer, każdy z nich miał dwa, po jednym Smithsonie i Webley’u.
    - No, no, Johnny, popatrz, kogo my tu mamy? - zaczął jeden z nich, trącając łokciem swojego kompana.
    - Jakbyśmy wiedzieli, że to naprawdę takie wielkie bydlę, jak mówili, to specjalnie powiesilibyśmy całą resztę już wczoraj, żeby było miejsce. Za cholerę nie zmieścimy jej do pojedynczej celi, musimy wsadzić ją do reszty.
    - Dobra, piękna. - powiedział pierwszy z Konstabli, a w tym ostatnim słowie było tak wiele ironii i sarkazmu, że nawet tubylec nieznający ludzkiej mowy by ją wyłapał, sięgając po jeden z rewolwerów, który w Ciebie wycelował. - Pakuj się do środka i żadnych sztuczek, Star pewnie miał powód, żeby Cię tak spętać, a my nie będziemy ryzykować.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • RadiotelegrafistaR Niedostępny
      RadiotelegrafistaR Niedostępny
      Radiotelegrafista Metro 2035
      napisał ostatnio edytowany przez
      #65

      Wzruszyła ramionami w pogardzie dla obu konstabli. Miała gdzieś czy będzie sama w celi czy z innymi więźniami, dopóki tamci nie będą wchodzić jej na nerwy. I tak już czuła się wystarczająco źle z faktem trafienia do więzienia i to do takiego, które z pewnością nie ułatwi jej ucieczki. Wyminęła strażników i weszła do środka budynku.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • RadiotelegrafistaR Niedostępny
        RadiotelegrafistaR Niedostępny
        Radiotelegrafista Metro 2035
        napisał ostatnio edytowany przez
        #66
        Ten post został usunięty!
        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • RadiotelegrafistaR Niedostępny
          RadiotelegrafistaR Niedostępny
          Radiotelegrafista Metro 2035
          napisał ostatnio edytowany przez
          #67
          Ten post został usunięty!
          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • RadiotelegrafistaR Niedostępny
            RadiotelegrafistaR Niedostępny
            Radiotelegrafista Metro 2035
            napisał ostatnio edytowany przez
            #68
            Ten post został usunięty!
            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • RadiotelegrafistaR Niedostępny
              RadiotelegrafistaR Niedostępny
              Radiotelegrafista Metro 2035
              napisał ostatnio edytowany przez
              #69
              Ten post został usunięty!
              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                RadiotelegrafistaR Niedostępny
                Radiotelegrafista Metro 2035
                napisał ostatnio edytowany przez
                #70
                Ten post został usunięty!
                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                  RadiotelegrafistaR Niedostępny
                  Radiotelegrafista Metro 2035
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #71
                  Ten post został usunięty!
                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • MaxwellM Niedostępny
                    MaxwellM Niedostępny
                    Maxwell Miasto Nieszczęść Wiek Pary
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #72

                    //Już któryś raz widzę taką kolumnę usuniętych postów… Ty coś tam piszesz czy to ja mam błąd?

                    Nawet kiedy pada, to gwiazdy wcale nie znikają ze świata. Nadal lśnią za deszczowymi chmurami. Dlatego… zwieję wszystkie chmury, które pokrywają twoje niebo.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #73

                      //Też to widzę, więc to pewnie sprawka Radia.//

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                        RadiotelegrafistaR Niedostępny
                        Radiotelegrafista Metro 2035
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #74

                        //Słaby internet, toć i post się kilka razy dodał. //

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #75

                          Jak zauważyłaś, drzwi, którymi Cię tu wprowadzono, wykonane były z litej stali, zabezpieczone sześcioma zawiasami, a także wieloma skoblami i łańcuchami, a na dodatek zamknąć można je równie skutecznie tak od wewnątrz, jak i z zewnątrz, aby jeszcze bardziej utrudnić ucieczkę. Później był mały korytarzyk, wąski, idealny do odpierania ataków tych, którzy mogliby przyjść na pomoc uwięzionym, a za nim pokój Konstabli. Był dość duży, spełniał też zarówno funkcje urzędowe, jak i rekreacyjne, ponieważ stało tu biurko, maszyna do pisania, klasyczne przybory w postaci wiecznego pióra, atramentu i wielu kartek papieru, tablica z listami gończymi, sejf, zapewne ze złotnikami, srebrnikami i miedziakami wypłacanymi za schwytanych kryminalistów, a także portret Hoodoo Browna wiszący na ścianie za biurkiem. Po drugiej stronie znajdował się spory kaflowy piec, przydatny w zimne wieczory, stół, kilka krzeseł, a nim niedbale rozrzucona talia kart i kości do gry, dostrzegłaś tam też cztery karabiny Hralk i jedną strzelbę znaną potocznie jako Rozrywacz, stojące oparte o ścianę, amunicja do nich musiała być tuż obok, zaś w sporej gablocie znajdowała się zdeponowana broń osadzonych, głównie rewolwery, obrzyny, strzelby i karabiny, ale niekiedy też noże, bagnety, szable, toporki, a nawet jeden wielki dwuręczny topór z podwójnym ostrzem wykonanym, tak zresztą jak cała konstrukcja, z jakiegoś połyskującego metalu. Za kolejnymi drzwiami, które dało się otworzyć i zamknąć tylko od strony pokoju Konstabli, znajdowały się cele. Przepisy w całym Oskad były surowe, a w Imperium jeszcze bardziej, przez co większość kryminalistów odsyłano do wielkich więzień budowanych na rozkaz Najwyższego Protektora, na roboty w kopalniach lub zwyczajnie wieszano na miejskim placu. Pojedynczych cel było sześć, naprawdę mikroskopijnych rozmiarów, i nawet zwykła osoba czułaby się tam niekomfortowo, więc co dopiero Ty. Dlatego jeden z Konstabli otworzył drzwi dużo większej celi, nazywanej niekiedy Celą Straceńców, ponieważ to tu czekali Ci, których życie za kilka godzin lub dni miało dobiec końca na szubienicy, a drugi wepchnął Cię do środka. Potem zamknęli drzwi od celi, a także te prowadzące do pomieszczenia z nimi i odeszli, zostawiając Cię samą z pozostałymi więźniami, a tych było wielu, z czego prawie wszyscy przypatrywali Ci się z ciekawością. Najbardziej chudy i wynędzniały mężczyzna w różowym garniturze i czarnym krawacie, który wyglądał, jakby od kilku tygodni nie mył się, nie mógł się porządnie wyspać ani zjeść, co mogło być możliwe. Inni wyglądali lepiej, pewnie gnili tu o wiele krócej, a był to mężczyzna wyglądający jak typowy kowboj, choć ze złamaną ręką w temblaku, o bujnym czarnym wąsisku, siedzący obok tego w garniturze. Naprzeciwko nich siedzieli dwaj młodzi ludzie, mogli mieć około dwadzieścia lat, przerażeni i zaszczuci, w przeciwieństwie do swoich kompanów, którzy nie obawiali się spojrzeć śmierci w oczy. Wszyscy siedzieli blisko siebie, przy wejściu do celi, a choć mogli rozsiąść się na całej jej długości i szerokości, to tego nie zrobili, blisko połowę miejsca oddali ostatniemu ze współwięźniów, wielkiemu, nawet jak na rasowe standardy, bo mierzącemu ponad dwa i pół metra, Amaksjaninowi, odzianego jedynie w skórzane spodnie, przez co mogłaś dokładnie przyjrzeć się jego wielkim i dobrze zarysowanym pod niebieską skórą mięśniom, licznym tatuażom o czarnej czy czerwonej barwie, układających się w zawiłe wzory, których znaczenia mogłaś się jedynie domyślać, bliznom i szramom wszelkiej maści i dwóm wystającym z dolnej szczęki kłom. Miał też długi warkocz spływający swobodnie niemalże do połowy pleców, a siedział dość spokojnie, na ziemi, z wyprostowanymi nogami i rękoma skrzyżowanymi na masywnej piersi.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                            RadiotelegrafistaR Niedostępny
                            Radiotelegrafista Metro 2035
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #76

                            //Już ich kocham. Wszystkich po kolei.//

                            Błądzącym wzrokiem rozejrzała się po przebywających w celi. Szczególnie żal jej się zrobiło tych dwoje, co byli w jej wieku. Czemu żal? Bo ona prawdopodobnie jako jedyna z tego towarzystwa nie oczekiwała tutaj na śmierć. Czemu właściwie ona miała gnić w więzieniu, podczas gdy inni byli za podobne sprawy wieszane? Nie miała pojęcia, ale miała swoje własne domysły, według niej nawet prawdopodobne. Starała się zachować powagę i zbywać ciekawski wzrok współwięźniów. Z niemałym strachem przeszła i usiadła na skrawek wolnej posadzki między Amaksjanem, a pozostałymi. Teraz, z bliska, wyglądał on znacznie bardziej przerażająco niż wtedy, gdy na Równinach spotykała ich z dystansu i z rewolwerem w dłoni.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #77

                              Gdy przechodziłaś pomiędzy mężczyznami stłoczonymi na ławkach, ten w różowym garniturze, długimi, przetłuszczonymi włosami w nieładzie i gęstym zarostem na twarzy, nie miał bowiem kiedy się i jak ogolić, zastąpił Ci drogę, patrząc z politowaniem na swoich kompanów.
                              - To, że wszystkich nas powieszą, nie oznacza jeszcze, że musimy przestać być dżentelmenami. - powiedział karcącym tonem. - Clyde, z łaski swojej, posuń się, nasz amaksjańki druh Cię przecież nie zabije. A Ty, moja droga, odwróć się, wtedy, jeśli pozwolisz, zajmę się Twoimi więzami.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                                RadiotelegrafistaR Niedostępny
                                Radiotelegrafista Metro 2035
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #78

                                Strasznie dziwnie poczuła się w tej sytuacji, szczególnie, że pierwszy raz od dłuższego czasu słyszała taki język, jaki padł z ust różowogarniturowego. Normalnie zastąpienie drogi odebrała by też jako jakąś zaczepkę - teraz najwyraźniej było inaczej i jeżeli mężczyzna miał zdjąć z niej więzy, to nie protestowała i odwróciła się.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #79

                                  Choć pęta były solidne, to mężczyzna zwinnie rozwiązywał je jedne po drugich, dzięki czemu poczułaś, że po raz pierwszy od kilku godzin masz wreszcie wolne ręce.
                                  - Knebel wyjmij sobie sama, a potem dołącz do nas i opowiedz nam swoją historię, a my opowiemy Ci własne. - powiedział mężczyzna w garniturze i wrócił na swoje miejsce. - Swoją drogą, czemu ten, który Cię tu sprowadził, skrępował Cię i zakneblował?

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                                    RadiotelegrafistaR Niedostępny
                                    Radiotelegrafista Metro 2035
                                    napisał ostatnio edytowany przez Radiotelegrafista
                                    #80

                                    Od razu rozciagnęła dłonie i ramiona, bo o ile w prawej ręce czucia nie miała, tak kilka godzin spętania w dosyć niewygodnej pozycji dało się w znaki lewej. Od razu też wyciągnęła z ust knebel, odkaszlując, by pozbyć się posmaku szmaty z języka.
                                    — Dzięki. — Podziękowała różowemu szybko i usiadła pod ścianą, o ile było tam miejsce. Dopiero wtedy odpowiedziała na pytanie o sznurach i kneblu: — Pewnie chciał mieć pewność, że nie ucieknę albo przegryzę szur, czy coś. To nie tak, że innych też wiążą? —

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #81

                                      - Mi złamali rękę. - odparł ten, którego mężczyzna w różu nazwał Clyde.
                                      - Nie, raczej rzadko się to zdarza. - odpowiedział Ci Twój poprzedni rozmówca. - I tak wszyscy mamy jeszcze przynajmniej kilka dni, nim przygotują nam szubienice, wykorzystajmy czas dobrze. Wszyscy już usłyszeliśmy swoje historie, teraz pora na coś nowego: Opowiedz nam, kim jesteś oraz jak i czemu tu trafiłaś, a my zrewanżujemy się tym samym, dobrze będzie poznać swoich towarzyszy niedoli, choćby i tak krótka ona była, prawda?

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • RadiotelegrafistaR Niedostępny
                                        RadiotelegrafistaR Niedostępny
                                        Radiotelegrafista Metro 2035
                                        napisał ostatnio edytowany przez Radiotelegrafista
                                        #82

                                        Jannet westchnęła żałośnie, bo raz, że bolał ją fakt tego, iż ona nie będzie towarzyszyła tej piątce aż do szubienicy, co tamci chyba uznali za oczywistość, a dwa, że zastanawiając się czemu tu trafiła, nie potrafiła wymienić wielu innych powodów niż własną głupotę czy naiwność. W końcu jednak odpowiedziała:
                                        — Nie mam dużo do powodzenia, naprawdę. Uciekłam z domu, żyłam przez kilka lat na Równinie razem z kilkoma innymi, których zgarnęłam po drodze. Było fajnie, aż do wczoraj, jak się dowiedziałam, że mi czteroręcy porwali przyjaciółkę…— Tutaj głos dziewczyny się nieco załamał, od tego momentu Jannet zaczęła bezwiednie przyspieszać tempo, z jakim wyrzucała z siebie słowa: — Znalazłam jakąś grupę strzelców, z nimi ją znaleźliśmy, ale pech chciał, że wyznaczono za mnie 60 złotników i tamci dobrze o tym wiedzieli. Rzucili się na mnie i związali mnie, a jeden z nich doprowadził mnie przed wymiar sprawiedliwości i tak właśnie znalazłam się tutaj. — Na końcu wywodu wziąła głęboki oddech. Za bardzo się rozkręciła z tą skróconą historią, więc warto było ją wreszcie zakończyć.
                                        — Koniec historii. —

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #83

                                          Nikt nie chciał ciągnąć Cię za język, a wielu pewnie czuło niedosyt, jednakże mężczyzna w różu uprzedził ich pytania i zaczął:
                                          - Jestem Soapy Jennings, zawodowy karciarz i szuler. Jakieś półtora miesiąca temu zawitałem do Imperium. Kilka tygodni zadamawiałem się tu, grałem partyjki pokera czy kości w pomniejszych saloonach, aż wreszcie sam Hoodoo Brown zaprosił mnie do swojego kasyna, do Pałacu Hoodoo, gdzie w kilka godzin rozbiłem chyba wszelkie możliwe banki. Burmistrz powinien wypłacić mi pewnie kilka, jeśli nie kilkanaście, tysięcy złotników, ale wiedziałem, że tego nie zrobi, zacząłem się targować i poprosiłem tylko o skromne trzy tysiące, w sam raz na urządzenie sobie dostatniego życia do końca moich dni. O dziwo, zgodził się bez targu, a ja, nim zacząłem coś podejrzewać, zostałem aresztowany za oszustwa i defraudację przez tych dwóch Konstabli Browna, Webba i Radburgha, i wrzucony tutaj. Siedzę tu już miesiąc, praktycznie co dwa czy trzy dni przychodzili do mnie jacyś jego sługusi, raz nawet on sam, i chcieli, żebym dla nich pracował. Ale nie wiedzą, co to złodziejski kodeks. Dlatego wciąż tu siedzę, a kilka dni temu podpisano na mnie wyrok. Powieszą mnie najszybciej jutro, może przedłużą to o kilka dni, gdyby chcieli dać mi jeszcze czas do namysłu, ale wątpię, jestem zbyt uparty i mam jakieś zasady moralne, żeby się nie zgodzić.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy